W niedzielę Juventus FC mierzył się z US Salernitana 1919. Arkadiusz Milik zaliczył kolejny znakomity występ w barwach Starej Damy. W 95. minucie strzelił gola, wydawało się wtedy na wagę zwycięstwa. Sędziowie po analizie VAR dopatrzyli się jednak, że Polak był na spalonym.
I popełnili tym samym ogromny błąd, gdyż nie zauważyli jednego zawodnika gości, który stał przy narożniku i złamał linię spalonego. Bramka ostatecznie jednak nie została uznana, a mecz zakończył się remisem 2:2.
Wcześniej jednak Milik ciesząc się z gola ściągnął koszulkę, za co otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Spotkało się to z dużą krytyką byłego bramkarza reprezentacji Polski
- Gdyby Milik zachował się jak profesjonalista i nie zdjął koszulki, to może i gol byłby uznany - stwierdził. - Przez tę pyskówkę moim zdaniem sędzia złośliwie postanowił zobaczyć powtórkę VAR. A przecież żadnego spalonego nie było! Zachowanie Milika było karygodne - dodał Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
Zdaniem byłego reprezentanta Polski to właśnie przez nieroztropność polskiego napastnika Stara Dama straciła dwa punkty.
- Jakby to zrobił w reprezentacji Polski, to bym na nim suchej nitki nie zostawił. Ale co mnie obchodzi jakiś Juventus. Nie mój cyrk, nie moje małpy. Skoro mu na to pozwala trener, to niech on sobie robi co chce. Ale dla mnie to niedopuszczalne. A co by było, gdyby w 60. minucie dostał czerwoną kartkę? To by pół godziny jego zespół grał w osłabieniu. Przez zachowanie Milika Juventus stracił dwa punkty - ocenił.
Czytaj więcej:
Zaskakujące słowa Usyka. Nie uwierzycie, o czym marzy
Tego boją się w Monachium. "Lewy" nie odpuści
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: genialna akcja 16-latka ze Śląska. Ale to zrobił!