W Poznaniu zadowolenie, a trener Lechii przyznał, że nie jest niewidomy

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Maciej Kalkowski
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Maciej Kalkowski

Nie było to najbardziej rozrywkowe popołudnie dla kibiców, którzy postanowili obejrzeć sobotni mecz Lechii Gdańsk z Wartą Poznań. Jakości na boisku było niewiele i nic dziwnego, że bramki nie padły. W Poznaniu byli jednak zadowoleni z wyniku.

Okazuje się, że nie jest łatwo w dwa dni zmienić oblicze zespołu. Lechia Gdańsk zwolniła trenera Tomasza Kaczmarka, ale trudno powiedzieć, by jej gra uległa jakiejkolwiek poprawie. W starciu z Wartą Poznań nie dało się dostrzec jakichkolwiek pozytywów, choć w Gdańsku mimo wszystko doceniają fakt, że po raz pierwszy w tym sezonie udało się nie stracić gola. Pocieszenie to jednak marne.

- Nie jestem niewidomy. Widziałem, co się działo w pierwszej połowie. Nie zagraliśmy odważnie od początku, a to było pierwszym punktem podczas odpraw. Niektóre wybory na boisku nie były dobre - powiedział po spotkaniu trener Maciej Kalkowski, który prowadził Lechię w meczu z Wartą.

Dokonał kilku zmian w składzie. Jak się okazuje, dokonał wyborów według pewnego klucza. - Postawiłem na zawodników, którzy są najdłużej w tym klubie. Chciałem, żeby wzięli na siebie trochę odpowiedzialności - wytłumaczył Kalkowski.

ZOBACZ WIDEO: Bramkarz nawet się nie ruszył! Zrobił to jak akrobata

W drugiej połowie w zespole Lechii zadebiutował Joeri de Kamps. Pokazał parę akcji, które świadczą, że otarł się o poważną piłkę. - Dał sygnał, że może być dla nas wartościowym zawodnikiem, choć poza tym, że zrobił dziesięć fauli na naszej połowie - powiedział. Zabrakło natomiast Ilkaya Durmusa, który ma zbity mięsień czworogłowy. Wątpliwe też, by pomógł drużynie za tydzień we Wrocławiu.

A Warta? Przyjechała z nastawieniem, by nie przegrać i swój plan zrealizowała. Zresztą mówił o tym po końcowym gwizdku trener Dawid Szulczek. - Możemy być zadowoleni. W sześć dni zagraliśmy trzeci mecz na zero z tyłu. Przed tymi meczami bralibyśmy w ciemno cztery punkty i awans do kolejnej rundy Pucharu Polski - powiedział szkoleniowiec Warty.

CZYTAJ TAKŻE:
To jest maszyna! Zobacz gola Lewandowskiego
Lewandowski zdjął kolejny skalp. Bramkarz Sevilli nie miał szans

Komentarze (0)