1:2 z Brighton a następnie 0:4 z Brentford. Postawa Manchesteru United na starcie obecnego sezonu Premier League mogłaby zirytować nawet świętego.
Klub po dwóch kolejkach okupuje samotnie ostatnie miejsce w tabeli, a przed nim starcie z najbardziej znienawidzonym rywalem - Liverpoolem.
Kibice "Czerwonych Diabłów" zamierzają poprzedzić spotkanie protestem przeciwko obecnym właścicielom klubu - rodzinie Glazerów.
ZOBACZ WIDEO: Kulisy sprowadzenia Carlitosa. Zadecydował wyjątkowy gest Hiszpana
Podobna sytuacja miała miejsce w maju 2021 roku. Wówczas, także przed meczem z Liverpoolem, protesty przybrały taki rozmiar, że kilkaset osób wdarło się na murawę Old Trafford. W związku z całą sytuacją spotkanie musiało zostać przełożone.
Juergen Klopp ma nadzieję, że tym razem nie dojdzie do podobnych wydarzeń.
- Naprawdę mam nadzieję, że tak się nie stanie. Jeżeli jednak, to myślę, że powinniśmy otrzymać 3 punkty - powiedział Niemiec na przedmeczowej konferencji prasowej.
- Nie mamy nic wspólnego z tą sytuacją. Jeżeli kibice chcą, by mecz się nie odbył, nie możemy po prostu go przesuwać i dopasowywać w inny termin w tak niesamowicie napiętym kalendarzu - podkreślił Klopp.
Początek meczu Manchester United - Liverpool FC w poniedziałek, 22 sierpnia, o godzinie 21:00.
Czytaj także:
- Jaka przyszłość czeka FC Barcelonę? "To skomplikowane"
- Co za życzenia Anny Lewandowskiej dla męża. "Sprawiasz, że..."