To miało być piłkarskie święto przy Łazienkowskiej. Ponad 23 tysiące fanów na trybunach, powrót Carlitosa plus Legia Warszawa jako murowany faworyt do zwycięstwa.
I Górnik Zabrze był o włos, żeby to święto totalnie zepsuć. Goście od początku atakowali i wyglądali zdecydowanie lepiej.
Gdy w 55. minucie Piotr Krawczyk wykorzystał złe wybicie Filipa Mladenovicia i huknął z powietrza, Górnik objął prowadzenie 2:0. Na trybunach konsternacja.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: komentator oszalał. Co za gol!
Kamery Canal+ Sport uchwyciły też minę szefa stołecznego klubu Dariusza Mioduskiego. "Mina Dariusza Mioduskiego mówi wszystko" - napisano w komentarzu w mediach społecznościowych.
Finalnie Legia zdołała jednak wyjść z opresji. W 82. minucie z rzutu karnego straty zmniejszył Josue, a w doliczonym czasie gry remis i punkt uratował Lindsay Rose.
Z takim obrotem spraw po końcowym gwizdku nie mógł pogodzić się trener Górnika Bartosch Gaul. Wielkie pretensje miał o przyznanie rywalom rzutu karnego, który ich napędził. - Dużo tam było potrzeba fantazji, żeby dać karnego - grzmiał.
- Jestem wkurzony, bo rozstrzygnięcie nie przyszło ani z naszego kierunku, ani z Legii. Można powiedzieć, że ze strony sędziów - dodał.
#LEGGORMina Dariusza Mioduskiego mówi wszystko
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 19, 2022
Transmisja meczu w CANAL+ SPORT i CANAL+ online -> https://t.co/cYAlkSkm7T pic.twitter.com/wgHxYVM7p2
Zobacz także:
Cztery gole w meczu Legia - Górnik
Miedź ma pretensje do sędziego. "Oglądaliśmy to 20 razy"