Tylko zobacz! Tak wyglądał prezes Legii po drugiej bramce Górnika

Twitter / oficjalny profil Canal+ Sport / Dariusz Mioduski
Twitter / oficjalny profil Canal+ Sport / Dariusz Mioduski

Górnik Zabrze był o krok od wywiezienia trzech punktów ze stolicy. Napisać, że prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski w trakcie meczu nie miał wesołej miny, to jakby nie napisać nic.

To miało być piłkarskie święto przy Łazienkowskiej. Ponad 23 tysiące fanów na trybunach, powrót Carlitosa plus Legia Warszawa jako murowany faworyt do zwycięstwa.

I Górnik Zabrze był o włos, żeby to święto totalnie zepsuć. Goście od początku atakowali i wyglądali zdecydowanie lepiej.

Gdy w 55. minucie Piotr Krawczyk wykorzystał złe wybicie Filipa Mladenovicia i huknął z powietrza, Górnik objął prowadzenie 2:0. Na trybunach konsternacja.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: komentator oszalał. Co za gol!

Kamery Canal+ Sport uchwyciły też minę szefa stołecznego klubu Dariusza Mioduskiego. "Mina Dariusza Mioduskiego mówi wszystko" - napisano w komentarzu w mediach społecznościowych.

Finalnie Legia zdołała jednak wyjść z opresji. W 82. minucie z rzutu karnego straty zmniejszył Josue, a w doliczonym czasie gry remis i punkt uratował Lindsay Rose.

Z takim obrotem spraw po końcowym gwizdku nie mógł pogodzić się trener Górnika Bartosch Gaul. Wielkie pretensje miał o przyznanie rywalom rzutu karnego, który ich napędził. - Dużo tam było potrzeba fantazji, żeby dać karnego - grzmiał.

- Jestem wkurzony, bo rozstrzygnięcie nie przyszło ani z naszego kierunku, ani z Legii. Można powiedzieć, że ze strony sędziów - dodał.

Zobacz także:
Cztery gole w meczu Legia - Górnik
Miedź ma pretensje do sędziego. "Oglądaliśmy to 20 razy"

Źródło artykułu: