Radosław Gilewicz początkowo nie wierzył, że "Lewy" odejdzie z Bayernu przed końcem kontraktu. Tak mówił "Super Expressowi" w kwietniu: - To, co dzieje się wokół możliwego transferu Lewandowskiego, nie trzyma się kupy. Te wszystkie głosy, informacje, podawanie pewnych kwot... To dla mnie są nienaturalne zagrywki, żeby mogło dojść do transferu "Lewego" tego lata.
W rozmowie z WP SportoweFakty Gilewicz mówi o sposobie, w jaki Lewandowski pożegnał się z Bayernem oraz co czeka Bundesligę po odejściu wielkiej gwiazdy.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa o agencie Lewandowskiego. "Znam go osobiście, to szczwany lis"
Maciej Siemiątkowski, WP SportoweFakty: Trudno było panu uwierzyć w to, że Bayern wypuści Lewandowskiego. A jednak.
Radosław Gilewicz, były reprezentant Polski:
Wprawdzie już od lutego coś wisiało w powietrzu, ale nie wierzyłem, że tak się stanie. Mimo wszystko wydawało się to częścią gry o nowy kontrakt. Stało się inaczej i doszło do czegoś, o czym mówiło się od dłuższego czasu. Jego wypowiedź na czerwcowej konferencji reprezentacji udowodniła jednak, że ten rozdział definitywnie się skończył. Byłem zaskoczony, choć widać, że decyzja została podjęta odpowiednio wcześniej.
Jak ocenia pan sposób rozstania piłkarza z klubem?
Akurat doniesienia o tym, że Robert spóźniał się na treningi i się do nich nie przykładał, to szukanie dziury w całym. Nie wydaje mi się, by to były prowokacje. On poważnie podchodzi do swoich obowiązków. Pozostaje jednak niesmak, bo Robert wychodzi tylnymi drzwiami. Nie jest żegnany z dużą klasą. A legendy tak nie odchodzą. Swoją zbudował na niesamowitych fundamentach. 344 gole w 375 meczach to obłędna statystyka. Obym się mylił, ale w najbliższych latach drugiego takiego napastnika w Niemczech nie będzie.
Mimo odejścia utrzyma w Bayernie status legendy?
Bayern w imponujący sposób podchodzi do swoich legend. W ostatnich latach, kiedy zdobywał mistrzostwo, piłkarzom gratulowały legendy. Zawsze przyjeżdżali zawodnicy tacy jak Giovane Elber czy Claudio Pizarro ubrani w bawarskie stroje i świętowali tytuły. Nie wyobrażam sobie, żeby nie było tam za parę lat Roberta. Zasłużył na to. Zrobił za dużo, żeby miało być inaczej. Teraz jest niesmak, ale myślę, że za jakiś czas zostanie tam doceniony.
Kto może zastąpić "Lewego" w roli supergwiazdy Bundesligi?
Wydaje mi się, że po odejściu Roberta Bundesliga zrobi się jeszcze bardziej interesująca! Będzie więcej emocji. Przez ostatnie osiem lat Bayern i Robert rządzili w lidze. Jego odejście daje kibicom Borussii Dortmund, Bayeru Leverkusen i RB Lipsk nadzieję. W jednym oknie rozgrywki opuszczają jednocześnie Lewandowski i Erling Haaland, którzy rywalizowali ze sobą w Der Klassikerze także o tytuł króla strzelców. Ale może przez to liga się wyrówna. Zostaje Christopher Nkunku, który miał znakomite statystyki w poprzednim sezonie. Do tego Patrik Schick, Sadio Mane i nowy nabytek BVB, Sebastien Haller.
A znając realia Bundesligi, Bayern wcale nie musi być słabszy. Po dołączeniu Sadio Mano będzie to niesamowity zespół pod względem ataku, a obronę wzmocni Matthijs de Ligt. Bayern będzie musiał odnaleźć się też w innym stylu gry. Pierwszy sezon trenera Juliana Nagelsmanna nie był do końca spełniony, teraz będzie szukał nowych rozwiązań.
Adam Nawałka zdradził nam, że przed mundialem w Rosji Lewandowski powiedział mu, że ma plan wyjechania z Niemiec. Kiedy był pan asystentem Jerzego Brzęczka, piłkarz wysyłał wam podobne sygnały?
Moim przyjacielem jest Giovane Elber, który po karierze został ambasadorem Bayernu. Reklamuje klub na świecie, jeździ do Azji i Ameryki Południowej. Kiedyś zapytałem Roberta, czy wyobraża siebie w podobnej roli i zakończenie kariery w Bayernie. Odpowiedział mi, że nigdy nie wiadomo, co będzie. Zresztą, jego były agent, Cezary Kucharski, mówił o jego planie na karierę. Jednak nie zawsze takie rzeczy udaje się zrealizować. Czy wyobrażał sobie, że w tym wieku będzie w stanie przejść do tak wielkiego klubu? To naprawdę fantastyczna sprawa.
Rozmawiał Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Radosław Gilewicz bardzo dobrze zna Bundesligę i Roberta Lewandowskiego. Jako piłkarz grał w VfB Stuttgart, z którym zdobył puchar Niemiec, a potem przeszedł do Karlsruher SC. Z kolei po zakończeniu kariery piłkarskiej został ekspertem. Najpierw pracował w TVP Sport, a od roku w Viaplay. W międzyczasie był asystentem Jerzego Brzęczka w reprezentacji Polski, która zapewniła sobie awans na Euro 2020.
Czytaj też:
Adam Nawałka reaguje na transfer Roberta Lewandowskiego. "Pamiętam naszą rozmowę"
Tylko przez pierwszy rok ma grać na Camp Nou. Później zmiana