Trener Pogoni zobaczył "ducha". "To zawsze jest trudne"

Getty Images / Jerzy Muszyński / Na zdjęciu: Jens Gustafsson
Getty Images / Jerzy Muszyński / Na zdjęciu: Jens Gustafsson

Jens Gustafsson mógł odetchnąć z ulgą po wygranym 2:1 meczu z Widzewem Łódź na początek sezonu w PKO Ekstraklasie. Trener Janusz Niedźwiedź nie rozdzierał szat mimo porażki.

Pogoń potrzebowała sporo czasu na podniesienie się po porażce 0:1 z KR Reykjavik w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Również na inaugurację sezonu ligowego straciła gola, ale zdołała tym razem odwrócić wynik na 2:1 strzałami Luki Zahovicia i Wahana Biczachczjana.

- Cieszę się z trzech punktów. Pierwszy mecz w jakiejkolwiek lidze jest trudny i jestem zadowolony z tego, jak piłkarze zareagowali na straconego gola. Ten mecz nie był nawet bliski ideału. W zespole jest jednak duch i to jest dobra platforma do szybkiego rozwoju - mówi Jens Gustafsson.

- Wczesne zmiany w trakcie gry były spowodowane meczami, które są za nami i przed nami. Mamy silną kadrę i wszyscy zmiennicy bardzo nam pomogli - dodaje Szwed.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak zakpił z... samego siebie. Co za słowa!

- Widzew nie zaskoczył nas po wcześniejszych obserwacjach. W pierwszej połowie straciliśmy gola i ważne było odbudowanie się po tym - podsumowuje Gustafsson.

Widzew Łódź nie zaprezentował się źle, był na prowadzeniu, potrafił grać piłką na połowie Pogoni Szczecin, ale dostał od pucharowicza lekcję skuteczności. Trafienie Bartłomieja Pawłowskiego, po podaniu Ernesta Terpiłowskiego, nie pozwoliło beniaminkowi zapunktować w debiucie po powrocie do PKO Ekstraklasy.

- Weszliśmy w ekstraklasę z podniesionym czołem. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie i mieliśmy wystarczająco dużo sytuacji podbramkowych do zdobycia dwóch goli. Błysk geniuszu Biczachczjana zrobił różnicę. Uczulaliśmy na to zawodników, że potrafi on strzelić kapitalnie lewą nogą. Żałujemy braku punktów, ponieważ na chociaż jeden zasłużyliśmy - ocenia Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa.

- Drużyna funkcjonowała na dobrym poziomie, dlatego nie widzieliśmy powodu do wcześniejszego przeprowadzenia zmian - dodaje szkoleniowiec. - Między pierwszą ligą a ekstraklasą jest różnica jakości. Rozmawialiśmy z piłkarzami, że każdy błąd będzie mieć większą wagę niż w poprzednim sezonie.

Czytaj także: Kibice się doczekali. Jest pierwszy transfer Pogoni Szczecin
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę

Źródło artykułu: