Stało się! Robert Lewandowski - po wielu latach - odchodzi z Bayernu Monachium. Rano Polak pojechał na ostatni trening. Tam pożegnał się z piłkarzami oraz trenerem Julianem Nagelsmannem.
Nie wiadomo jeszcze, gdzie napastnik przejdzie testy medyczne. Dariusz Faron ustalił, że są dwie możliwości: w sobotę uda się do Barcelony albo poleci bezpośrednio do Stanów Zjednoczonych, gdzie Barca rozpoczyna tournee.
Niemieccy dziennikarze, Tobias Altschaeffl oraz Christian Falk, uważają, że "Duma Katalonii" zapłaci za Polaka 45 mln euro plus 5 mln w bonusach. "Lewy" ma związać się z Barceloną czteroletnim kontraktem.
To wielki moment dla piłkarza, który od kilku miesięcy nie ukrywał, że jego marzeniem jest gra w Barcelonie. To też wielki dzień dla polskiej piłki, czego - w rozmowie z "Super Expressem" - nie ukrywa Cezary Kulesza, prezes PZPN.
- Wielkie gratulacje dla Roberta, bo widzieliśmy, że bardzo chciał tego transferu. Potrzebuje nowego wyzwania, w Bayernie osiągnął praktycznie wszystko, co możliwe. FC Barcelona to wielki klub, który znalazł się na zakręcie, Robert może być po latach wspominany jako jeden z zawodników, który przywrócił tej drużynie dawny blask. Już na starcie zapisze się w historii jako pierwszy Polak w barwach Barcy - powiedział Kulesza.
Szef PZPN zwrócił też uwagę na jeszcze jeden element. Chodzi o reprezentację Polski, która już niedługo wystąpi w Katarze na MŚ.
- Jestem przekonany, że jego transfer wpłynie pozytywnie również na reprezentację Polski. Robert będzie jeszcze bardziej głodny sukcesów i zmobilizowany, a to bardzo dobrze wróży przed nadchodzącymi mistrzostwami świata w Katarze - dodał prezes PZPN.
Czytaj więcej:
Alarm ze szczepionkami przed mundialem w Katarze! Co zrobią Anglicy i Francuzi?
Tak Niemcy zareagowali na transfer Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak zakpił z... samego siebie. Co za słowa!