Pogoń ma awans na wyciągniecie ręki. Będzie to jej pierwszy wygrany dwumecz w europejskich rozgrywkach, nie licząc Pucharu Intertoto, o ile nie straci zaliczki 4:1 zdobytej w Szczecinie. Tydzień temu KR Reykjavik miał inicjatywę przez tylko kilkanaście minut i nie wyglądał na drużynę zdolną do odrobienia pokaźnych strat.
- Mierzymy się z zespołem, który nigdy się nie poddaje. To go wyróżnia. Widzieliśmy to na boisku w pierwszym meczu, mimo naszego wysokiego prowadzenia. Musimy być więc odpowiednio nastawieni przez cały mecz. Koniecznie musimy zagrać absolutnie na serio. Mamy robotę do wykonania - trzeba potwierdzić że jesteśmy warci awansu - mówi Konstantinos Triantafyllopoulos, obrońca Pogoni.
Szczecinianie będą wspierani z trybun kameralnego stadionu w Reykjaviku przez około 100 kibiców Pogoni. Na domowym meczu przeciwko KR była druga frekwencja całej pierwszej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.
- Nasi fani pokazują za każdym razem, że są z nami. Tak samo w meczach w Szczecinie, jak i na wyjazdach. Gramy dla klubu, żeby stawał się coraz większy. Chcemy oddawać najlepsze co mamy i ponownie zagrać dobry mecz. Wtedy wiemy, że kibice będą wracać do domów szczęśliwi i bezpieczni - dodaje Grek na konferencji prasowej.
Początek meczu Pogoni w Reykjaviku w czwartek o godzinie 20:15 czasu polskiego.
Czytaj także: Kibice się doczekali. Jest pierwszy transfer Pogoni Szczecin
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodne, co zrobił piłkarz. Ukradł koledze gola