Kieleckie zaplecze lepsze od bełchatowskiego - relacja z meczu Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Środek tygodnia, 1/16 finału Pucharu Polski, dwa zespoły ze środka tabeli Ekstraklasy - mecz Korony z PGE GKS-em nie zapowiadał się wyjątkowo interesująco, a na pewno nie na tyle, by przyciągnąć na Arenę Kielc tłumy kibiców. W towarzyszeniu wielu pustych miejsc na trybunach zawodnicy z Kielc i Bełchatowa stworzyli jednak ciekawe widowisko, w którym nie zabrakło ani goli, ani sporych emocji.

A wszystko, co ciekawsze, zaczęło się w 16 minucie. Rzut wolny z około 20 metrów wykonywał Brazylijczyk Edson. Znany ze znakomitej umiejętności strzelania goli ze stałych fragmentów gry nowy zawodnik Korony postanowił umieścić piłkę w siatce Łukasza Sapeli, i owe postanowienie szybko urzeczywistnił, uderzając piłkę tak, że golkiper gości nie miał najmniejszych szans, by ją sparować.

Rozentuzjazmowani objęciem prowadzenia kielczanie nie zamierzali poprzestawać na jednym golu. W 32 minucie stworzyli bardzo groźną sytuację, a po podaniu Krzysztofa Gajkowskiego młody Jacek Kiełb silnie huknął z prawej nogi i futbolówka po raz drugi wpadła od bramki Sapeli.

W przerwie meczu zdenerwowany trener PGE GKS-u, Rafał Ulatowski, postanowił wprowadzić do gry Mateusza Cetnarskiego i Macieja Korzyma, którzy orzeźwili nieco bełchatowskie szeregi. Zespół gości znów uwierzył, że mimo kiepskiej postawy w pierwszej części meczu potrafi osiągnąć korzystny rezultat. W 53 minucie fantastyczną akcję przeprowadził Mariusz Ujek, mijając slalomem trzech kieleckich obrońców, po czym precyzyjnym strzałem zdobył gola kontaktowego. Chwilę później do remisu mógł doprowadzić Carlos Costly, ale po indywidualnym rajdzie strzelił tuż obok słupka Korony.

Gdy wydawało się, że PGE przejmie inicjatywę, do głosu doszli kielczanie. Słynący z dobrej gry w defensywie a kiepskiej w ofensywie Brazylijczyk Hernani popędził lewą stroną boiska i wpadł jak szalony w pole karne, po czym zagrał piłkę do Kiełba, któremu zabrakło tym razem zimnej krwi i skutecznego wykończenia.

Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W 81 minucie wprowadzony kilkanaście minut wcześniej aktywny Ernest Konon wyszedł na 1 na 1 z Sapelą i pewnym uderzeniem ustalił wynik spotkania.

Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów 3:1 (2:0)

1:0 - Edson 16'

2:0 - Kiełb 32'

2:1 - Ujek 53'

3:1 - Konon 81'

Korona: Małkowski - Paknys, Nawotczyński, Hernani, Kal - Kiełb, Zganiacz, Vuković, Edson (77' Sobolewski) - Gajtkowki (60' Wilk), Buśkiewicz (71' Konon)

PGE GKS: Sapela - Fonfara, Magdoń, Pietrasiak, Lacić - Janus (68' Małkowski), Rachwał, Gol (46' Cetnarski), Gregorek (46' Korzym) - Costly, Ujek

Żółte kartki: Vuković (Korona) oraz Cetnarski (PGE).

Sędzia: Szymon Marciniak (Mazowiecki ZPN)

Widzów: 5 136.

Najlepszy piłkarz Korony: Edson.

Najlepszy piłkarz PGE: Mariusz Ujek.

Najlepszy piłkarz meczu: Edson.

Źródło artykułu: