Piłkarze KR Reykjavik przywieźli ze sobą islandzką pogodę. W Szczecinie pojawili się we wtorek i od tego dnia zamiast upału, była szaruga i deszcz. Ostatnia ulewa przeszła nad stadionem pół godziny przed meczem. Później też było lanie, ale piłkarskie. Pogoń niszczyła przeciwnika i KR wyszedł z szoku dopiero po ponad godzinie meczu.
Pogoń wcześnie odebrała gościom z Islandii nadzieję na sprawienie niespodzianki. Piłka sunęła po połowie KR Reykjavik, a przewaga trzeciego zespołu PKO Ekstraklasy nad "radośnie" grającymi Islandczykami była ogromna.
Pogoń rozpoczęła mecz wysoko i bez problemu znajdowała miejsce do atakowania mimo tłoku na połowie KR. Goście tłoczyli się w jedenastu na 30 metrach od bramki Beitira Olafssona, ale w ich obronie powstawały dziury wielkości krateru wulkanicznego. W 7. minucie Pogoń weszła w jedną z nich i zdobyła prowadzenie 1:0. Kamil Drygas zakończył strzałem z bliska kombinacyjną akcję, w którą byli zaangażowani Luis Mata i Sebastian Kowalczyk.
ZOBACZ WIDEO: Tak chce grać nowy trener Arka Milika. Co dalej z naszym piłkarzem?
W 16. minucie Pogoń powiększyła prowadzenie na 2:0. Ponownie żal było nie skorzystać z miejsca zostawionego przez graczy z Reykjaviku. Pierwsze uderzenie Sebastiana Kowalczyka zostało obronione przez Olafssona, ale z dobitką zdążył Luka Zahović. Portowcy łatwo zdobywali pierwsze bramki w europejskich pucharach od 2005 roku i byli nienasyceni.
Gospodarze zwolnili, ale kontrolowali mecz. Przy korzystnym wyniku nie pozwalali na zatrudnienie Dantego Stipicy. Gracze KR Reykjavik mają swoje problemy w lidze islandzkiej i mieli je również w Szczecinie. Kolejna fala uderzeniowa Pogoni nastąpiła w 40. minucie, a Jakub Bartkowski główkował na 3:0 po drugiej asyście Sebastiana Kowalczyka. Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.
W przerwie po stadionie spacerowali dumni jak pawie prezes Jarosław Mroczek czy nowy napastnik Pontus Almqvist. Wszystko układało się po myśli szczecinian. Pozostało postarać się o kolejne fajerwerki w drugiej połowie i ponownie rozpoczął strzelanie Kamil Drygas. W 56. minucie główkował na 4:0 po dośrodkowaniu Damiana Dąbrowskiego z rzutu rożnego.
Niepokojące dla szczecinian było tylko to, co wydarzyło się po 70. minucie. Nie wiadomo, czy z powodu braku energii, czy z powodu braku koncentracji gospodarze oddali inicjatywę i pozwolili na przeprowadzenie kilku ataków gościom. Skończyło się to golem Arona Kristofera Larussona na 1:4. Wykorzystał on zamieszanie po rzucie rożnym.
Pogoń zaliczyła dobry debiut pod wodzą trenera Jensa Gustafssona. Szwed, chcąc nie chcąc, nie zaproponował w składzie nic nowego niż poprzednik Kosta Runjaić, ale też nic nie zepsuł. Topowa ofensywa PKO Ekstraklasy atakowała z rozmachem i wypracowała przewagę dającą spokój przed rewanżem w Reykjaviku.
Drugi mecz rozpocznie się w czwartek 14 lipca o godzinie 20:15 czasu polskiego.
Pogoń Szczecin - KR Reykjavik 4:1 (3:0)
1:0 - Kamil Drygas 7'
2:0 - Luka Zahović 16'
3:0 - Jakub Bartkowski 40'
4:0 - Kamil Drygas 56'
4:1 - Aron Kristofer Larusson 71'
Składy:
Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Bendikt Zech, Luis Mata - Damian Dąbrowski - Jean Carlos Silva (62' Mariusz Fornalczyk), Kamil Drygas (72' Wahan Biczachczjan), Sebastian Kowalczyk (85' Mateusz Łęgowski), Kamil Grosicki - Luka Zahović (85' Kacper Kostorz)
KR: Beitir Olafsson - Kennie Chopart, Arnor Adalsteinsson, Pontus Lindgren, Aron Kristofer Larusson - Hallur Hansson (67' Sigurdur Bjartur Hallsson), Palmi Palmason (60' Aron Thordur Albertsson), Gretar Snaer Gunnarsson (77' Stefan Arni Geirsson) - Atli Sigurjonsson, Kjartan Finnbogason (68' Stefan Alexander Ljubicić), Thorsteinn Mar Ragnarsson (60' Elmar Bjarnason)
Żółta kartka: Larusson (KR)
Sędzia: Eldorjan Hamiti (Albania)
Widzów: 9249
Czytaj także: Kibice się doczekali. Jest pierwszy transfer Pogoni Szczecin
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę