Leśnodorski ratował Wisłę Kraków. "Straciłem bardzo dużo pieniędzy"

WP SportoweFakty / Jordan Krzemiński/AKPA / Na zdjęciu: Bogusław Leśnodorski
WP SportoweFakty / Jordan Krzemiński/AKPA / Na zdjęciu: Bogusław Leśnodorski

Były prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski wypowiedział się na temat Wisły Kraków i jej ratowania cztery lata temu. Dla meczyki.pl przyznał, że popełnił błąd.

Kilka lat temu Wisła Kraków była w dramatycznej sytuacji finansowej. Klub mieli uratować inwestorzy Vanna Ly i Mats Hartling, którzy zobowiązali się wpłacić na konto Wisły 12,2 miliona złotych do 28 grudnia 2018 roku. Tak się jednak nie stało, a klub był wówczas na skraju bankructwa.

Pomocną dłoń do zespołu z Krakowa wyciągnął m.in. Bogusław Leśnodorski. Prezes Legii zaangażował się na całego. Pojawił się nawet w szatni Wisły, spotkał z zaskoczonymi piłkarzami. Przez kilka miesięcy znalazł się w grupie dyskusyjnej osób rządzących klubem. Wisła korzystała z jego wiedzy, głównie w aspekcie prawnym.

Wisła nie zniknęła z mapy Polski, jednak teraz po fatalnym sezonie w PKO Ekstraklasie spadła do Fortuna I ligi. Jak z perspektywy trzech lat Leśnodorski ocenia ratowanie Wisły?

ZOBACZ WIDEO: Jak czytać grę Bayernu? Wiemy, o co chodzi prezesom mistrza Niemiec

- Straciłem bardzo dużo pieniędzy. Dołożyłem dużo kasy do tej całej zabawy. Po jakimś czasie miałem poczucie, że fajnie, że ci kibice się cieszą, ale nie uważam, że ta sprawa została zamknięta dosyć w porządku - powiedział Leśnodorski
w programie "Dwa Fotele" dla meczyki.pl.

- Cena była trochę za wysoka. Poza czasem, emocjami i zaangażowaniem iluś ludzi dołożyłem sporo do tego kasy. Uważam, że to było bez sensu -  dodał.

Bogusław Leśnodorski wraz z Maciejem Wandzlem w marcu 2017 roku sprzedali udziały w klubie Dariuszowi Mioduskiemu za ok. 40 mln zł. Od tego momentu dalej uważnie jednak śledzi poczynania Legii. Obecnie związany jest z Motorem Lublin.

Zobacz także:
To był początek końca. Jeden mecz zmienił jego życie
Czas na finał Ligi Mistrzów. Oni wiedzą, jak zwyciężać

Źródło artykułu: