Ilona Korstin: Walczyłyśmy o każde zwycięstwo

Reprezentantki Rosji w meczu, którego stawką był brązowy medal Igrzysk Olimpijskich gładko pokonały gospodynie tego pojedynku - Chinki 94:81. Ilona Korstin przyznała po spotkaniu, że podobnie jak jej koleżanki, przyjechała do Pekinu po złoty krążek, jednak mimo wszystko brąz także ma wyjątkowe znaczenie. Mistrzyniom Europy udało się bowiem powtórzyć sukces sprzed czterech lat, kiedy to w Atenach także stanęły one na trzecim stopniu podium.

W tym artykule dowiesz się o:

Rosjanki problemy miały tylko w pierwszej odsłonie, w której to reprezentantki Chin dotrzymywały tempa mistrzyniom Europy i w rezultacie przegrywały tylko 1 "oczkiem". Sytuacja ta uległa jednak zmianie w drugiej kwarcie. Wówczas Azjatki popełniały sporą ilość strat, a błędy te doskonale wykorzystały rywalki, które szybko powiększały swoją przewagę. Wreszcie w szeregach mistrzyń Europy zaczął funkcjonować obwód. Azjatki natomiast na rzuty z dystansu decydowały się niezwykle rzadko. Rosjanki nieco lepiej spisywały się pod tablicami. Ponadto zaprezentowały one zespołową koszykówkę. W całym meczu podopieczne Igora Grudina zaliczyły aż 22 asysty. Główna w tym zasługa Mariny Karpuniny, która zanotowała 5 z nich.

- Myślę, że tak powinno być. Stany Zjednoczone i Australia były zdecydowanie najlepszymi drużynami i zasługiwały na walkę o złoto. My pokazałyśmy nasz zespół z dobrej strony. Na koniec turnieju grałyśmy naszą koszykówkę. Jestem dumna z postępów jakie uczyniłyśmy. Dla mnie to było pozytywne doświadczenie. Myślę, że pomogło nam ono uwierzyć w siebie. Jeśli obserwowano nas kilka tygodni temu, nie miałyśmy wówczas wystarczająco dużo wiary - mówiła po spotkaniu Rebekka Hammon, która poprowadziła swój zespół do końcowego sukcesu. W starciu przeciwko gospodyniom zanotowała na swoim koncie 22 "oczka" oraz 4 asysty.

Bardzo dobre zawody w szeregach mistrzyń Europy zaliczyła także Ilona Korstin, która oprócz tego, że rzuciła swoim rywalkom 11 punktów, to jeszcze dołożyła do tego 6 zbiórek oraz 3 asysty. - Jestem szczęśliwa. Zdobycie tego medalu było dla nas bardzo ważne. Przybyłyśmy tutaj po złoty medal. Nie miałyśmy jednak szczęścia w meczu przeciwko USA, ale walczyłyśmy o każde zwycięstwo i powtórzyłyśmy to, co udało nam się osiągnąć w Atenach - wyznała Korstin.

Bardzo rozczarowana po spotkania była jednak Feifei Sui, która wzbogaciła konto swojego teamu w tym pojedynku o 7 "oczek" oraz 6 zbiórek. - Czuję się fatalnie. To taki psychologiczny cios. Ale zrobiłyśmy wszystko, co było w naszej mocy. Minęło 10 lat od czasu kiedy dołączyłam do drużyny. Wiedziałam, że mamy dzisiaj szansę na medal i miałam nadzieję, że posuniemy się do przodu - skomentowała porażkę swojego zespołu Sui.

- Od następnego tygodnia będę bezrobotny i ciężko będzie mi wrócić do realnego świata. To było wspaniałe doświadczenie prowadzić reprezentację Chin. Jestem zadowolony. Miałem do czynienia z najlepszym ośrodkiem szkoleniowym na świecie - mówił Tom Maher, szkoleniowiec reprezentacji Chin, który po tym spotkaniu zdecydował się zakończyć swoją przygodę z ławką trenerską w tym kraju. Australijczyk odniósł się także do przebiegu samego spotkania jego podopiecznych z Rosją. - Zagraliśmy na tyle dobrze, na ile było nas stać. Te straty z pierwszej połowy faktycznie bolą - dodał Maher.

Źródło artykułu: