Świetnie w rytm meczowy wprowadziły się Koreanki. To właśnie one w pierwszych minutach pierwszej kwarty narzuciły swój styl gry. Niezwykle skuteczna gra w ataku sprawiła, że choć nie minęło nawet 240 sekund to już przewaga koszykarek z Azji wynosiła 6 oczek - 12:6. Sygnał do ataku Łotyszkom dała jednak najlepsza zawodniczka tego teamu Anna Jekabsone-Zogota. Niesamowita gra 25-letniej rzucającej obrończyni doprowadziła do stanu 11:12 dla Koreanek. W kolejnych minutach żadna z ekip nie zdołała przejąć inicjatywy. To sprawiło, że pierwsza odsłona była bardzo wyrównana. Ostatnie słowo należało do Aije Brumermane. Dokładnie 12 sekund przed końcem partii trafiła ona jeden z rzutów osobistych ustalając wynik pierwszej kwarty na 22:20.
Podopieczne Jung Duk Hwa rozpoczynały więc kolejną "ćwiartkę" z 2-punktowym deficytem. Bardzo szybko dogoniły one swoje rywalki, a następnie wyszły na prowadzenie w tym pojedynku. Koreanki grały bardzo skutecznie. Po dwóch celnych trójkach Jungeun Park oraz Yeonhy Beon przewaga Azjatek wynosiła już 10 oczek. Zmobilizowały się w końcu koszykarki znad Bałtyku, ale było już za późno aby znacząco zbliżyć się do przeciwniczek. Ostatecznie po pierwszej połowie Koreanki prowadziły 42:35.
Trzecia kwarta to ponownie dominacja Koreanek. Nie było mowy o tym aby to Łotyszki brylowały na parkiecie. Przede wszystkim zawodniczki ze Starego Kontynentu raziły swoją indolencją w ofensywie. Koszykarki Duk Hwa tego dnia nie miały najmniejszych problemów z przejściem defensywy Łotyszek - była ona bowiem bardzo nieszczelna. Przewaga Azjatek z każdą minutą rosła i rosła, aż w końcu osiągnęła apogeum - 17 oczek różnicy. Przed czwartą partią było 60:44 dla Koreanek i wydawało się, że w tym meczu już nic ciekawego się nie wydarzy.
Pozory jednak mylą. Łotyszki po praktycznie trzech kwartach w cieniu rywalek w końcu zaprezentowały się znakomicie. Znalazły one sposób na nieźle spisującą się obronę przeciwniczek. Kiedy już odkryły one "magiczny" sposób na zdobywanie punktów, trafiały do celu z niesamowitą skutecznością. Dokładnie 7 minut przed końcem było już tylko 10 oczek straty. Kilka chwil później piłkę w koszu umieściła Zane Tamane i przewaga Azjatek stopniała do zaledwie 8 punktów. Podopieczne Jung Duk Hwa za wszelką cenę starały się utrzymać wywalczoną wcześniej przewagę. Nie było to jednak łatwe, wręcz przeciwnie trudno było przystopować rozpędzone rywalki. Dwie minuty przed końcem za 3 trafiła Ieva Kublina, która tym samym doprowadziła do wyniku 65:69. Łotyszki zdołały jeszcze zbliżyć się na różnicę 2 punktów, ale marzenia o zwycięstwie prysły kilka sekund przed końcem, albowiem sfaulowana została Misun Lee. Reprezentantka Korei celnie wyegzekwowała rzuty osobiste ustalając rezultat spotkania na 72:68 dla Azjatek.
Korea - Łotwa 72:68 (20:22, 22:13, 18:9, 12:24)
Korea: J. Park 17, S. Jung 15, Y. Beon 12, J. Sin 9, Y. Choi 8, M. Lee 6, M. Jin 5, J. Kim 0, K. Kim 0.
Łotwa: Jekabsone-Zogota 22, Kublina 18, Tamane 11, Tare 5, Brumermane 4, Eglite 3, Jansone 3, Basko 2, Eibele 0, Putnina 0.