Droga do IO mężczyzn: Wenezuela - absolutny debiutant

Rok 2008 jest wyjątkowo szczęśliwy dla siatkarzy Wenezueli - na początku stycznia wywalczyli olimpijską przepustkę, zajmując pierwsze miejsce w kwalifikacjach kontynentalnych Ameryki Południowej. I choć nikt nie daje im najmniejszych szans w turnieju olimpijskim, już sam udział w Igrzyskach stanowi dla drużyny z Wenezueli ogromną nobilitację.

W tym artykule dowiesz się o:

Wenezuelska siatkówka ma całkiem długą tradycję, sięgającą lat 60. XX wieku. Reprezentacja tego kraju po raz pierwszy wystąpiła na Mistrzostwach Świata już w 1960 roku, zajmując na nich niezłe, dziesiąte miejsce. Od lat 70. do 1990 roku siatkarze z Wenezueli regularnie uczestniczyli w Mistrzostwach Świata – zagrali w turnieju w Bułgarii w 1970 roku, cztery lata później - w Meksyku, w roku 1978 - we Włoszech, w 1982 w Argentynie, we Francji (1986) oraz w Brazylii (1990). Należy też przypomnieć, że do 1991 roku Wenezuela zdobyła siedem srebrnych i pięć brązowych medali w Mistrzostwach Ameryki Południowej.

Potem jednak nastały chude czasy dla wenezuelskiej siatkówki i dopiero po 24 latach reprezentacja tego kraju znowu zagrała na Mistrzostwach Świata w Argentynie w 2002 roku. Prowadzona przez Jose Davida Suareza drużyna była wtedy jedną z najmłodszych w turnieju, gdyż jej najstarsi gracze liczyli sobie zaledwie po 25 lat. Ostatecznie Wenezuelczycy zostali sklasyfikowani, razem z Kanadą, na miejscach 17-18. Najlepszym zawodnikiem wenezuelskiej reprezentacji był Ernardo Gomez (Harry), który w trzech spotkaniach zdobył niebagatelną liczbę 56 punktów.

W 2001 roku Wenezuelczycy zadebiutowali w Lidze Światowej, w której zmierzyli się z zespołami Rosji, Grecji i Polski. Wygrali trzy z dwunastu spotkań, w tym jedno – we Wrocławiu – z polską reprezentacją. W klasyfikacji końcowej Ligi Światowej Wenezuela zajęła wówczas 13. miejsce.

W następnym roku siatkarze z Ameryki Południowej rywalizowali w Lidze Światowej z Włochami, Hiszpanami i Chińczykami. Odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo – z drużyną Chin – i ponownie uplasowali się na 13. pozycji. Podobna lokata stała się ich udziałem i w kolejnym roku, gdy walczyli z Polską, Hiszpanią i Rosją. Wenezuelczycy wygrali trzy z dwunastu spotkań – dwa z Hiszpanią i jedno z biało-czerwonymi. W 2002 roku odbywały się także Mistrzostwa Ameryki Południowej w Brazylii, na których Wenezuela zajęła drugie miejsce, ustępując pola tylko gospodarzom.

W roku 2004 siatkarzom Wenezueli nie udało się wywalczyć awansu do Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Porażka była tym bardziej dotkliwa, że byli oni gospodarzami turnieju kwalifikacyjnego – jednak sromotnie przegrane spotkanie z Argentyną (0:3) rozwiało marzenia Wenezuelczyków o pierwszym w historii występie na olimpiadzie.

Ostatnie lata nie obfitowały spektakularne sukcesy Wenezuelczyków, a ich bezsprzecznie największym osiągnięciem jest wywalczenie awansu do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Reprezentacja Wenezueli pewnie wygrała kwalifikacje strefy Ameryki Południowej, a w finałowym meczu turnieju w Formosie (3-7.01.08) pokonała Argentynę 3:1, udanie rewanżując się rywalom za przegraną z przed czterech lat.

Udział w tegorocznej edycji Ligi Światowej miał służyć wyłącznie jak najlepszemu przygotowaniu zespołu z Ameryki Południowej do pierwszego występu na Igrzyskach Olimpijskich. Zresztą o wyjściu z grupy nie było nawet mowy, gdyż Wenezuelczykom przyszło rywalizować ze znacznie mocniejszymi rywalami: Brazylią, Serbią i Francją.

Wenezuela odniosła w Lidze Światowej jedno, ale niezwykle cenne zwycięstwo, pokonując reprezentację Serbii 3:1 (25:20, 19:25, 25:23, 25:22). Zdaniem trenera Wenezuelczyków, Ricardo Navajasa wygrana była efektem solidnej pracy zawodników na treningach, a dodatkowym atutem jego zespołu było ograniczenie do minimum liczby prostych, niewymuszonych błędów.

Drużyna Wenezueli prezentuje dość specyficzny styl gry oparty mocnej i agresywnej zagrywce, szybkim - choć nieco niedokładnym - rozegraniu piłki, dobrej postawie atakujących. Siatkarze z Ameryki Południowej fantastycznie spisują się w polu zagrywki, a serwisy są Ivana Marqueza czy Ernardo Gomeza często sieją prawdziwy popłoch po przeciwnej stronie siatki.

Ciężar ataku spoczywa na barkach niekwestionowanego lidera zespołu - Ernardo Gomeza (Harrego) oraz Ivana Marqueza i Luisa Diaza. Niemal wszyscy zawodnicy wenezuelskiej drużyny są bardzo sprawni fizycznie, zwinni i szybcy, co znakomicie wykorzystują również w grze obronnej.

Słabszą stroną reprezentacji Wenezueli jest wyszkolenie techniczne poszczególnych siatkarzy – przyjęcie zagrywki czy rozegranie, którego dokładność pozostawia często sporo do życzenia. Zawodnicy z Wenezueli mają zwykle poważne problemy z utrzymaniem koncentracji oraz własnego rytmu gry. Nie imponują również odpornością psychiczną i wobec niekorzystnego dla siebie wyniku, dość łatwo oddają rywalom kolejne punkty, przegrywając spotkania niekiedy w dość kiepskim stylu.

Trudno zatem przypuszczać, aby siatkarze z Ameryki Południowej mieli realną szansę na mocniejsze zaakcentowanie swojego udziału w pekińskiej olimpiadzie, a awans do ćwierćfinałów byłby ich wielkim sukcesem.

Komentarze (0)