Wygrana na dobry początek!

Kobieta zmienną jest - to przysłowie znakomicie sprawdziło się we wtorkowym spotkaniu, w którym reprezentantki Polski pokonały 3:1 (25:17, 30:28, 16:25, 25:20) Holenderki. Nasze zawodniczki pokazały, że ciągle prezentują światowy poziom, jednak w niektórych momentach ulegały dekoncentracji, przez co traciły punkty seriami. Mimo wszystko gra naszych siatkarek może cieszyć!

W tym artykule dowiesz się o:

Polska - Holandia 3:1 (25:17, 30:28, 16:25, 25:20)

Holandia: K.Staelens, Ch. Staelens, Flier, Stam, Huurman, Visser, Tienien (libero) oraz Wensink

Polska: Skowrońska, Dziękiewicz, Glinka, Barańska, Gajgał, Sadurek, Zenik (libero) oraz Rosner, Podolec, Skorupa, Ciaszkiewicz

Wtorkowe spotkanie lepiej rozpoczęły reprezentantki Polski, które po kilku chwilach prowadziły 3:1. Ich radość jednak nie trwała długo, gdyż po błędzie zagrywki Katarzyny Gajgał i skutecznym ataku jednej z Holenderek na tablicy wyników ukazał się remis 3:3. W ciągu następnych minut na boisku trwała zacięta walka punkt za punkt i żadna z drużyn nie mogła osiągnąć wyższego prowadzenia. Na pierwszej przerwie technicznej lepsze o jeden punkt były zawodniczki z kraju tulipanów. Zaraz po wznowieniu gry dwa kolejne punkty zdobyły Polki (10:8). Po kolejnych akcjach nasze zawodniczki dzięki błędom przeciwniczek zdołały objąć trzypunktowe prowadzenie (12:9, 13:10, 14:11). W przeciwieństwie do pierwszej przerwy, na drugiej zawodniczki Marco Bonitty prowadziły już różnicą czterech punktów. Holenderki za sprawą Manon Flier i Ingrid Visser próbowały zmienić sytuacje na boisku, jednak ich wysiłki spełzły na niczym, gdyż rozpędzone Polki zdobywały kolejne punkty i powiększały swoją przewagę. W pewnym momencie siatkarki znad Wisły prowadziły różnicą ośmiu punktów (23:15). Set ostatecznie zakończył się wysoką wygraną Polek, a ostatni punkt dla naszej drużyny zdobyła Eleonora Dziękiewicz.

Pierwszy punkt w drugim secie zdobyły zawodniczki z Holandii. W kolejnej akcji w znakomity sposób zrewanżowała się im Anna Barańska, która w przeciągu całego meczu wypadła bardzo dobrze. Polki pierwszy raz objęły prowadzenie, gdy jedna z Holenderek nie potrafiła przyjąć zagrywki Mileny Sadurek. W kolejnej akcji wysoką skutecznością gry na siatce popisała się Katarzyna Skowrońska-Dolata, która w znakomity sposób skończyła przechodzącą piłkę. Chwilę później znów błyszczały Polki, które popisywały się skutecznymi atakami i blokami. Po przerwie technicznej (8:6) zawodniczki z Polski zdobyły dwa kolejne punkty. Najpierw Flier nie potrafiła przyjąć zagrywki Glinki, a potem holenderski atak odbił sie od polskiego bloku. Niestety nasze szczęście nie trwało zbyt długo, gdyż siatkarki trenera Avitala Selingera zapunktowały trzy kolejne razy i Marco Bonitta został zmuszony do poproszenia o czas. Trenerskie rady jednak nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, gdyż Holenderki zdobyły dwa kolejne "oczka" i wyszły na prowadzenie 10:11. Całe szczęście gorszą passę naszej drużyny przerwała Anna Barańska. Po chwili "pomarańczowe" za sprawą ataku Flier znów wyszły na prowadzenie, jednak szybko udało się doprowadzić do remisu. Niestety inicjatywa ciągle pozostawała po stronie naszych rywalek. Siatkarki z Polski przegrywały już trzema punktami (16:19) jednak zdołały się zmobilizować i szybko odrobiły straty (19:19). W trzech kolejnych akcjach Polki jednak popełni trzy błędy i znów przegrywały różnicą trzech punktów. Gdy przy stanie 21:24 sytuacja wydawała się już beznadziejna Polki kolejny raz wykazały się swoim charakterem i zdobyły cztery punkty z rzędu. Gdy zagrywka Skowrońskiej-Dolaty zawisła na siatce serca wielu kibiców zabity mocniej, lecz ku naszemu nieszczęściu piłka została po naszej stronie. W odpowiedzi na to Flier zaserwowała asa, lecz w następnej próbie piłka zatrzymała się na siatce. Od stanu 28:28 na parkiecie rządziły już tylko Polki, gdyż ataki Skowrońskiej-Dolaty i Glinki przyniosły ze sobą dwa kolejne punkty.

Trzeci set dobrze zaczęły zawodniczki z Holandii, które szybko objęły prowadzenie. Całe szczęście nasze zawodniczki znów potrafiły zniwelować przewagę przeciwniczek i już tradycyjnie na parkiecie rozgorzała wyrównana walka, jednak ciągle nieznaczną przewagę posiadały zawodniczki z Holandii. Po pierwszej przerwie technicznej punkt zdobyła Barańska. Holenderki ciągle popełniały sporo błędów przez co już kolejny raz straciły dwa punkty (9:9). Przy remisie 10:10 w polu zagrywki pojawiła się Anna Barańska, która mocną zagrywką trafiła w linię końcową boiska. Chwilę dekoncentracji Polek znakomicie wykorzystały prowadzone przez siostry Stealens Holenderki. Na dodatek nasze siatkarki specjalnie nie utrudniały zadania rywalkom, które na drugiej przerwie technicznej prowadziły już 11:16. Problem naszej reprezentacji polegał na niemożności zakończenia ataku. Sztuka ta udała się dopiero Katarzynie Gajgał, która przy stanie 11:17 zdobyła dla nas dwunasty punkt. Do końca spotkania zawodniczki z Polski nie zdołały się już podnieść i ostatecznie poniosły wysoką porażkę 16:25.

Do kolejnej partii nasze siatkarki przystąpiły bardzo skoncentrowane i już po kilku chwilach prowadziły 3:0. Pierwszy punkt dla Holandii padł za sprawą zepsutej zagrywki Barańskiej. Możemy jej jednak wybaczyć ten błąd, gdyż chwile wcześniej zaaplikowała swoim rywalkom asa serwisowego. Mimo przewagi osiągniętej na początku seta nasze zawodniczki przegrywały na pierwszej przerwie technicznej 7:8. Powrót do gry lepiej wyszedł siatkarkom z Polki, które zdobyły trzy kolejne punkty i wyszły na prowadzenie 10:8. Z biegiem czasu Polki spisywały się coraz lepiej, co szybko uwidoczniło się w ich przewadze punktowej. Na drugiej przerwie technicznej prowadziliśmy już 16:13. Im bliżej końca seta, tym bardziej rosła skuteczność punktowania przez Polki. Co więcej nasze zawodniczki dobrze spisywały się w obronie i bloku, a dobra zagrywka skutecznie odrzucała od siatki nasze rywalki. Kiedy Milena Sadurek skutecznie wykorzystała przechodzącą piłkę, po bardzo dobrej zagrywce Barańskiej, a na tablicy wyników pojawił się wynik 23:17, właściwie wszystko było już jasne. Mimo iż Holenderki zdobyły jeszcze trzy punkty, to i tak nie zdołały już dogonić będących w dobrej dyspozycji Polek. Ostatni atak meczu efektownie z drugiej linii zakończyła Skowrońska-Dolata.

Polki wygraną z Holandią postawiły pierwszy krok do awansu do następnej fazy turnieju. W przekroju całego meczu nasza drużyna wypadła lepiej od rywalek z Holandii. Mimo wszystko nasze siatkarki ciągle mają w swojej grze przestoje, które koniecznie trzeba wyeliminować, gdyż w pojedynkach z mocniejszymi rywalami mogą okazać się one tragiczne w skutkach.

Źródło artykułu: