Takie obrazki pamiętamy z początku XXI wieku. Wówczas w Harrachovie i Zakopanem polscy kibice obrzucili śnieżkami najgroźniejszego rywala Adama Małysza, Svena Hannawalda. Konflikt ostatecznie udało się zażegnać. Po apelu samego "Orła z Wisły" kibice zaczęli szanować wszystkich skoczków na świecie, nawet największych rywali Biało-Czerwonych.
Kilkanaście lat po incydentach w Czechach i Polsce śnieżki znów wróciły do łask kibiców, ale tym razem tych w alpejskim Pucharze Świata. Tradycyjnie w Schladming, w wieczornej scenerii, odbył się jeden z najbardziej widowiskowych slalomów w całym sezonie.
Przy trasie zgromadziło się ponad 40 tysięcy austriackich kibiców, którzy oczekiwali 54. zwycięstwa w karierze swojego ulubieńca Marcela Hirschera. 28-latek stanął na wysokości zadania. Ku uciesze swoich kibiców odniósł kolejne zwycięstwo, umocnił się na prowadzeniu w Pucharze Świata i do tego wyrównał liczbę triumfów w pojedynczych zawodach cyklu Hermanna Maiera, legendy tego sportu.
Wyniki sportowe zeszły jednak na dalszy plan przez wybryk kilku nieodpowiedzialnych kibiców. Tradycyjnie w slalomie największym rywalem Hirschera był Henrik Kristoffersen. Na półmetku rywalizacji Norweg przegrywał z Austriakiem zaledwie o 0,20 sekundy. W drugim przejeździe od początku jechał agresywnie. Na mecie objął prowadzenie, ale mimo to był wściekły. Przeklinał pod nosem i wymachiwał rękoma w kierunku kibiców.
Zdenerwowanie Norwega szybko wyjaśniły powtórki telewizyjne. Widać na nich jak przynajmniej dwa razy w stronę Kristoffersena poleciały kulki śnieżne. Co prawda żadna z nich nie trafiła bezpośrednio alpejczyka, ale na pewno go zdekoncentrowała i mogła mieć negatywny wpływ na końcowy wynik.
Hirscher, będący w znakomitej formie, nie potrzebował od kibiców takiej "pomocy". Wystarczył gorący i żywiołowy doping, ale bez chamstwa. Austriak po minięciu mety był bardzo szczęśliwy. Kristoffersen szybko przekazał jednak swojemu rywalowi co stało się na trasie kilka minut wcześniej. Wówczas Hirscher nie był już tak zadowolony, a po dekoracji skrytykował część kibiców.
- Mogę tylko powiedzieć, że bardzo mi przykro. Większość sympatyków przyszła, by nas dopingować, ale niestety niewielki odsetek zepsuł to święto - powiedział Austriak w rozmowie z reporterem FIS-u.
Ostatecznie Hirscher wygrał slalom w Schladming z przewagą 0,39 sekundy nad drugim Kristoffersenem. Czołową trójkę uzupełnił młody Szwajcar Daniel Yule. Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Hirscher.
ZOBACZ WIDEO: PKOl ogłosił reprezentację Polski na igrzyska w Pjongczangu