Stefan Białas dla SportoweFakty.pl: Przewaga mentalna po stronie Niemców, ale kluczową indywidualnością Messi

W finale mistrzostw świata Stefan Białas stawia na Argentynę. Doświadczony szkoleniowiec uważa, że choć Niemcy mają pewną przewagę, to kluczowa może być postawa Lionela Messiego.

- W finale każdy zacznie od zera i w tym sensie wysokie zwycięstwo Niemców z Brazylią nie odegra roli. Ekipa Joachima Loewa będzie mieć oczywiście przewagę mentalną, ale Argentyńczycy też mają swój wielki atut. To Lionel Messi, który cały czas jest w cieniu Diego Maradony, jednak mistrzostwo świata pozwoliłoby mu z niego wyjść. Wygranie finału to jedyna droga, bo osiągnięcia indywidualne na pewno do tego nie wystarczą - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Stefan Białas.

Były opiekun m. in. Cracovii i Legii Warszawa uważa, że oba zespoły mają prawo realnie myśleć o sukcesie. - Jest sporo analogii. W ekipie argentyńskiej trzon stanowią mistrzowie olimpijscy z Pekinu. Z kolei Niemcy opierają się na wielu zawodnikach, którzy w 2009 roku sięgnęli po triumf w mistrzostwach Europy U-21. Myślę, że to będzie ciekawe i wyrównane starcie. Wielu jako faworyta wskazuje drużynę z Europy, lecz pamiętajmy, że Argentyna też notowała dotąd świetne wyniki. Może robiła to bez wielkiego polotu, ale jednak zwyciężała. Temu zespołowi bardzo pomogła ponadto mądra decyzja Alejandro Sabelli, który uczynił Lionela Messiego kapitanem. Od tego czasu gwiazdor Barcelony wreszcie zaczął spełniać oczekiwania w kadrze.
[ad=rectangle]
Białas jest zdania, że Albicelestes prezentują na mundialu w Brazylii zdrowe podejście. - Robią swoje zachowując przy tym skromność. Zresztą nawet półfinał z ich udziałem przebiegał w dużej mierze zależnie od tego co dzień wcześniej pokazali Niemcy. Argentyńczycy doskonale zdawali sobie sprawę, że utrata gola może ich pogrążyć i bardzo się pilnowali. Myślę, że w finale będzie identycznie. Cztery lata temu w RPA Niemcy rozgromili ich 4:0, więc tym bardziej trudno się spodziewać nadmiernego ryzyka.

Która drużyna zostanie mistrzem świata? - Stawiam na Argentynę - także dlatego, że do tej pory żadna europejska ekipa nie zdołała wywalczyć 1. miejsca na kontynencie amerykańskim. Wielce prawdopodobna jest jednak dogrywka, a potem rzuty karne, bo otwartej gry w tym pojedynku nie będzie - zakończył Białas.

Komentarze (0)