Mundial 2018. Polska - Kolumbia: Jednak dało się gorzej! Koszmarne noty dla Biało-Czerwonych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

A jednak! Mecz z Kolumbią (0:3) pokazał, że można zagrać gorzej niż z Senegalem (1:2). Żaden z Polaków nie zasłużył na choćby przyzwoitą notę. Liderzy znów nie udźwignęli ciężaru, a zmiennicy okazali się równie słabi co ci, których zastąpili.

1
/ 4

Egzekucja

Wojciech Szczęsny: 5,0. Kolumbijczycy oddali trzy uderzenia w światło jego bramki i strzelili trzy gole. Można, do pewnego stopnia, obwiniać go tylko za stratę pierwszej bramki, kiedy źle ocenił tor lotu piłki i dał się przy niej uprzedzić Yerry'emu Minie. Przy drugim i trzecim golu Radamel Falcao i Juan Cuadrado wykonali egzekucję, nie dając mu żadnych szans na interwencję.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

2
/ 4

Bednarek jak saper

Łukasz Piszczek: 2,0. Miał udowodnić, że tak słaby występ jak przeciwko Senegalowi zdarza mu się raz na dekadę, tymczasem okazało się, że pięć dni później znów zagrał "najgorszy mecz w reprezentacyjnej karierze". W pierwszej połowie jeszcze wyglądał przyzwoicie, w 25. minucie dobrze zaasekurował Jana Bednarka i Michała Pazdana, powstrzymując Juana Cuadrado. Dobry odbiór występu Piszczka wziął się jednak z tego, że Kolumbijczycy atakowali głównie drugą stroną boiska. Gdy po przerwie rywale inaczej rozłożyli akcenty, Piszczek znów miał problemy. A w 75. minucie to od jego niechlujnego zagrania zaczęła się zakończona golem na 0:3 kontra Kolumbijczyków. Za tak grającym Piszczkiem nikt w reprezentacji tęsknić nie będzie.

Jan Bednarek: 3,0. Do 40. minuty mógł być tylko chwalony. Odcinał od podań Radamela Falcao, w razie potrzeby wyprzedzał też Jamesa Rodrigueza i rządził w polu karnym, ale pięć minut przed przerwą popełnił brzemienny w skutki błąd. Źle ocenił sytuację, po krótko rozegranym przez rywali rzucie rożnym odpuścił krycie Yerry'ego Miny, który po chwili pokonał Wojciecha Szczęsnego. To był jego jedyny błąd w tym meczu, ale zespół słono za niego zapłacił. W 58. minucie mógł w pewnym stopniu odkupić winę, ale Robert Lewandowski nie potrafił zamienić jego podania na gola.

Michał Pazdan: 4,0. Im trudniejszy rywal, tym legionista radzi sobie lepiej. Już w meczu z Senegalem był - na równi z Maciejem Rybusem - najlepszym zawodnikiem Biało-Czerwonych, a w spotkaniu z Kolumbią na tle słabych kolegów nie wypadł najgorzej. Zadania nie miał łatwego, bo musiał sobie radzić i z Radamelem Falcao, i uważać na nadciągającego ze skrzydła Juana Cuadrado. Na początku drugiej połowy doznał urazu, ale został na boisku, a kulejąc, nie miał szans, by w 75. minucie dogonić Cuadrado, który za chwilę strzelił gola na 0:3. Nie zagrał źle, ale jednak obrona z nim w składzie dopuściła do straty trzech bramek.

ZOBACZ WIDEO Ekspert ostro o Argentynie. "Nie wyjdą z grupy!"

Kamil Glik: grał zbyt krótko, by go ocenić. Na ostatnie dziesięć minut zastąpił na boisku kontuzjowanego Michała Pazdana.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

3
/ 4

Jak treningowe pachołki

Bartosz Bereszyński: 3,0. Kompletnie bezużyteczny w ofensywie. Podobnie jak w meczu z Litwą, za który był powszechnie chwalony, miał olbrzymie problemy z opanowaniem zagranej mu na "kreskę" piłki, ale o ile ze słabymi Litwinami miał czas na reakcję, tak mundial takich błędów w wyszkoleniu nie wybacza. A w defensywie nie był wystawiony na próbę, bo Kolumbijczycy eksploatowali drugie skrzydło. Nota "3,0", bo przynajmniej uniknął rażących błędów.

Jacek Góralski: 2,0. Po to zagrał z Kolumbią, żeby rywale nie mieli hektarów do zagospodarowania przed naszym polem karnym, tymczasem James Rodriguez czy Juan Quintero grali przed naszą "16" jakby mieli przed sobą treningowe tyczki, a nie rzekomo najbardziej mobilnego z polskich pomocników i Grzegorza Krychowiaka. I może Góralski słynie z tego, że może zagrać z wybitym barkiem, złamanym nosem czy pękniętym żebrem, ale to futbol, a nie konkurs na najtwardszego faceta na festynie. Nie stanowił przeszkody dla Kolumbijczyków, a gdy trzeba było kopnąć piłkę dalej niż dziesięć metrów, koledzy z drużyny od razu mogli zaczynać odbudowę ustawienia. Nie jest to piłkarz do pokazywania światu ani tym bardziej do zabierania go na mundial.

Grzegorz Krychowiak: 2,0. Kiedy dochodziło do zwarcia, sytuacji stykowej, radził sobie dobrze, ale zwykle wszystko na boisko działo się dla niego za szybko i Kolumbijczycy z łatwością zdobywali teren, którego miał bronić. Kiedy Polacy mieli jeszcze realną szansę na remis, w fatalny sposób zgubił orientację - złamał linię obrony, demontując zastawioną na Radamela Falcao pułapkę ofsajdową i napastnik Monaco strzelił gola na 0:2. Ten mecz pokazał, dlaczego Krychowiak zupełnie nie poradził sobie w klubie z najwyższej półki, na której stoi Paris Saint-Germain. Nie był ani ryglem, ani kreatorem.

Piotr Zieliński: 2,0. W porównaniu z meczem z Senegalem zagrał wyżej, bliżej Roberta Lewandowskiego, co miało mu ułatwić współpracę z kapitanem Biało-Czerwonych, ale teoria teorią, a boisko boiskiem... Rozegrał na mundialu 180 minut i nie stworzył kolegom ani jednej sytuacji. W spotkaniu z Kolumbią na jego pierwsze - i jedyne! - podanie, dzięki któremu Polacy zdobyli teren na połowie przeciwnika, czekać trzeba było aż do 49. minuty. Jeśli podczas MŚ 2018 miał udowodnić, że jest wart 70 mln euro, to Aurelio de Laurentiis, właściciel Napoli, może spać spokojnie - nikt nie podkradnie mu (najbardziej wyhype'owanego?) Polaka.

Maciej Rybus: 4,0. Kolumbijczycy konsekwentnie atakowali jego stroną, raz po raz próbując skorzystać z szybkości Juana Cuadrado. Rybus przez większość spotkania radził sobie ze skrzydłowym Juventusu Turyn, odcinając go od podań czy nawet wygrywając z nim pojedynki jeden na jeden, ale nie ustrzegł się też błędów. W akcji, po której Cuadrado zdobył bramkę na 0:3, Rybus całkiem stracił go z radaru, ale ten gol i tak nic już nie zmieniał. Bronił kosztem uczestnictwa w ofensywie i przez to Polacy kuleli na lewą nogę, ale zostając przy tej terminologii, prawą za sprawą Łukasza Piszczka i Bartosza Bereszyńskiego mieli całkiem sparaliżowaną.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

4
/ 4

Bezradni

Robert Lewandowski: 3,0. Przez półtorej godziny był poniewierany przez rywali - pierwszy cios w głowę dostał już w 45. sekundzie spotkania. Kolumbijczycy skutecznie uprzykrzali mu niedzielny wieczór. W pierwszej połowie nie oddał ani jednego uderzenia w światło bramki Davida Ospiny, cofał się głęboko po piłkę i grał bardziej jako rozgrywający niż "9", ale ile w tym było planu Adama Nawałki, a na ile to był efekt bezsilności "Lewego"? Od trzydziestego metra do bramki Kolumbii był kompletnie odcięty od podań, nie mówiąc o tym, by dostał piłkę do nogi w polu karnym. Pierwszą okazję bramkową w 58. minucie wypracował mu dalekim podaniem Jan Bednarek i choć kapitan Biało-Czerwonych dobrze uwolnił się spod opieki Yenny'ego Miny i opanował piłkę, to przegrał pojedynek z Ospiną. Potem stać go było jeszcze tylko na huknięcie sprzed pola karnego. Mało jak na czołową "9" świata.

Dawid Kownacki: 2,0. Zaczął, jakby Adam Nawałka wystrzelił go na boisko z procy. Już w 1. minucie zdecydował się na strzał, ale gasł w oczach i nie był bardziej produktywny od Arkadiusza Milika z Senegalem, a chwilami raził nieporadnością nawet bardziej niż jego poprzednik. Nietrafiony eksperyment selekcjonera.

Kamil Grosicki: 2,0. Jego zmiana nie wniosła zupełnie nic do ofensywy. Kolumbijczycy nie zrobili sobie nic z obecności najgroźniejszego polskiego skrzydłowego na boisku. Grosicki spędził na murawie ponad pół godziny i w tym czasie ani razu nie zagroził rywalom, nie stworzył przewagi, nie zerwał się z piłką u nogi. Nie zasłużył na "jedynkę" tylko dlatego, że nie popełnił rażącego błędu.

Łukasz Teodorczyk: grał zbyt krótko, by go ocenić.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (36)
avatar
Jarek Witkowski
25.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczęsny 5 a Góralski 2, chyba inny mecz widziałem. Do tej drużyny rezerw nie pasowali energiczni Lewandowski, Góralski i Rybus, tych można brać na kolejny mecz śmiało. Wziąłbym także Zieliński Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
25.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A gdzie są wypowiedzi tych wszystkich miłośników talentu Zielińskiego i Milika, którzy przez cały rok obrażają, hejtują i "minusują" każdą krytyczną ocenę i wypowiedź na temat w/w piłkarzy. Moż Czytaj całość
Bogdan Pt
25.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie jestem zatwardziałym kibicem tylko dobrym obserwatorem, Już podczas eliminacji przewidywałem katastrofę, mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu nie wspomnę o umiejętnościach. Nawałka nie prze Czytaj całość
Bogdan Pt
25.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz najlepszą reklamą dla nich będą podpaski.  
avatar
Zosia333
25.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
trener może zająć się reklamowaniem kondonów.