Podopieczni Roberto Martinez szli przez mundial jak burza. W fazie grupowej zdobyli komplet punktów, pokonując Panamę (3:0), Tunezję (5:2) i Anglię (1:0). W 1/8 finału w nieprawdopodobnych okolicznościach pokonali Japonię (3:2), zostając pierwszym od 52 lat zespołem, który w meczu mistrzostw świata odrobił z nawiązką dwubramkową stratę. Z kolei w ćwierćfinale bez problemu pokonali Brazylijczyków (2:1).
Triumfalny marsz Czerwonych Diabłów zatrzymała jednak Francja. Rozegrany w Petersburgu mecz był pierwszym na MŚ 2018, w którym Belgowie nie strzelili żadnego gola. Mało tego, w zasadzie nie wypracowali sobie żadnej sytuacji w świetle bramki Hugo Llorisa. Trójkolorowi zneutralizowali rywala, a sami wykorzystali jedną z nielicznych okazji i mogli cieszyć się z awansu do finału.
Tym samym złota generacja belgijskich piłkarzy zmarnowała najlepszą dotychczasową szansę na przejście do historii futbolu. Na MŚ 2010 i Euro 2012 Belgów zabrakło, a z MŚ 2014 i Euro 2016 pożegnali się po ćwierćfinałach. Choć Francuzi udzielili Czerwonym Diabłom lekcji pokory, Belgowie zdają się nie dopuszczać do świadomości, że nie zostaną w Rosji mistrzami świata.
- Nie przegraliśmy z drużyną, która była od nas lepsza. W ogóle nie ma na tych mistrzostwach lepszego od nas zespołu - stwierdził Vincent Kompany, dodając: - Jesteśmy rozczarowani, bo nikt nie chce przegrać półfinału. W szatni było cicho, ale życie toczy się dalej. Chcemy zdobyć brązowe medale - dla naszego kraju to nadal będzie historyczny wyczyn.
- Francja grała antyfutbol. Jeszcze nie spotkałem się z tym, by napastnik grał tak daleko od mojej bramki. Mieli do tego prawo i grali tak, bo wiedzieli, że będziemy mieli z tym problem. Francja nie była od nas lepsza. Broniła dobrze, ale to tyle. Zadecydował jeden szczegół - tak wtorkowy mecz widział Thibaut Courtois.
W podobnym tonie wypowiedział się Eden Hazard, kapitan Belgów: - Wolę przegrać jak Belgia, niż wygrać jak Francja. Na mistrzostwach widzieliśmy fantastyczną belgijską drużynę, która została wyeliminowana przez solidniejszy zespół. Możemy być dumni z tego, co pokazaliśmy na turnieju. Jestem szczęśliwy, że mogę być częścią tej ekipy jako kapitan
Arogancji nie uniknął Jan Vertonghen: - Jestem rozczarowany porażką, tym bardziej że czujemy się najmocniejszym zespołem na mundialu. Nasz futbol zasłużył na więcej. Może zrehabilitujemy się w meczu o trzecie miejsce. To dla nas szansa na historyczny sukces.
Jedynie Kevin De Bruyne nie zamierzał krytykować taktyki, którą na mecz z jego zespołem wybrał Didier Deschamps: - Czujemy ogromny niedosyt, ale jestem też dumny z tego, co osiągnęliśmy na tym turnieju. Mi styl Francji nie przeszkadzał, bo gram w Manchesterze City i dziewięćdziesiąt procent naszych rywali tak gra. Taki jest futbol. To co chcieli zrobić, zrobili dobrze.
Dla kilku zawodników z kadry Belgii na MŚ 2018 mundial w Rosji jest prawdopodobnie ostatnim w karierze. Thomas Vermaelen (1985), wypowiadający się wyżej Kompany (1986) i Vertonghen (1987), Marouane Fellaini (1987), Mousa Dembele (1987) czy Dries Mertens (1987) mają małe szanse na to, by zachować status reprezentanta do mistrzostw w Katarze (2022).
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Mocne słowa eksperta. "Rosjanin kojarzy się z człowiekiem, który bierze doping"