W piątkowy wieczór (początek meczu w Kazaniu o godz. 20.00) Paulinho - wraz z kolegami z reprezentacji Brazylii - rozpocznie walkę o półfinał. Rywalem Canarinhos będzie Belgia. Z doniesień hiszpańskich mediów wynika, że pomocnikowi FC Barcelona trudno było się skupić na ćwierćfinałowym spotkaniu.
Paulinho dostał bowiem propozycję zmiany pracodawcy. Jak informuje "Marca", po 29-latka zgłosił się jeden z klubów z Chin. - Barcelona i Paulinho mają dylemat po otrzymaniu kuszącej oferty - pisze "Marca".
O Brazylijczyka walczyć ma Guangzhou Evergrande. To klub, w którym Paulinho występował w latach 2015-17. Z Chin wykupiła go Barcelona, która zapłaciła 40 mln euro. Teraz "Duma Katalonii" może zarobić na czysto 10 mln euro, gdyż Chińczycy złożyli ofertę opiewającą na 50 mln euro.
Wprawdzie Barcelona jest zadowolona z gry Paulinho, ale do wyrażenia zgody na transfer mogą przekonać działaczy inne względy. "Marca" precyzuje, że chodzi o limit piłkarzy spoza Unii Europejskiej (grać może trzech).
W zespole Ernesto Valverde - oprócz Paulinho - są także: inny Brazylijczyk Philippe Coutinho oraz Kolumbijczyk Yerry Mina. Notowania tego ostatniego wzrosły po jego popisach na mundialu (obrońca strzelił trzy gole - Polsce, Senegalowi i Anglii). Czwartym zawodnikiem spoza UE ma być Arthur (Gremio), o którego klub z Katalonii mocno zabiega. W tej sytuacji odejście Paulinho rozwiązałoby problem.
ZOBACZ WIDEO Kto zastąpi Adama Nawałkę? Jacek Gmoch: Siebie nie uwzględniam