W piątej z sześciu minut doliczonych przez sędziego do drugiej połowy spotkania reprezentacja Iranu wykonywała rzut wolny.
Po dośrodkowaniu w pole karne niefortunnie interweniował napastnik reprezentacji Maroka Aziz Bouhaddouz. 31-latek głową umieścił piłkę we własnej bramce. Marokańczycy rzucili się jeszcze do ataku, ale zabrakło im czasu, by wyrównać (samobójczą bramkę zobaczysz W TYM MIEJSCU).
Zawodnik FC St. Pauli po meczu wziął całą winę za porażkę na siebie. - To dla mnie przykry moment. Niestety, takie rzeczy zdarzają się w futbolu. Chcę przeprosić cały zespół, kibiców i 35 milionów Marokańczyków. Od teraz jestem idiotą, ale poradzę sobie z tą sytuacją, bo jestem w tym sporcie od wielu lat.
Bouhaddouz podziękował kolegom z drużyny. - Wsparli mnie. Teraz musimy się zjednoczyć i walczyć dalej - dodał pechowiec piątkowego meczu MŚ.
Po porażce z Iranem Maroko znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. W kolejnych spotkaniach w grupie B zmierzy się: z Portugalią (20.06.) i Hiszpanią (25.06.).
Relację z drugiego piątkowego meczu: hitu Portugalia - Hiszpania przeczytasz TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Przewodnik po Moskwie dla kibica: Ucz się języka rosyjskiego!