Po wygranej Argentyny nad Koreą Południową podopieczni Diego Maradony niemal zapewnili sobie awans do następnej rundy. Mecz Greków z Nigeryjczykami mógł zadecydował o tym, który zespół w dalszym ciągu będzie miał szansę na wyjście z grupy. Po meczu wszystkie drużyny mają szansę awans dalej.
Początek w wykonaniu obu zespołów był spokojny. Pierwszy strzał na bramkę oddał dopiero w 12 minucie Georgios Karagounis, który niemal z linii środkowej chciał przelobować Vincenta Enyamę. Od pierwszych minut lepsze wrażenie sprawiali Nigeryjczycy, którzy starali się częściej grać piłką i różnymi sposobami przedostawać się pod bramkę Alexandrosa Tzorvasa.
W 16 minucie Super Orły objęły prowadzenie. Rzut wolny wykonywał były piłkarz Wisły Kraków Kalu Uche. Piłka uderzona w światło bramki z ok. 30 metrów, minęła wszystkich piłkarzy i wpadła do siatki obok zaskoczonego Tzorvasa. Strata gola nie podziałała mobilizująco na podopiecznych Otto Rehhagela. Nigeryjczycy w dalszym ciągu konsekwentnie dążyli do podwyższenia prowadzenia.
Grecy okazję do wyrównania mieli w 31 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z siedmiu metrów główkował Karagounis, ale jego strzał przeszedł ponad bramką. Chwilę później arbiter za kopnięcie bez piłki jednego z Greków z boiska wyrzucił Saniego Kaitę. To zdarzenie całkowicie odmieniło obraz meczu.
Grając w przewadze jednego zawodnika piłkarze spod Akropolu rzucili się do ataków. Podopieczni Otto Rehhagela zdawali sobie sprawę z faktu, że strata punktów będzie ich kosztowała odpadnięcie z mistrzostw. W 39 minucie sam na sam z Enyeamą znalazł się Dimitrios Salpingidis, któremu piłkę podał Karagounis. Chwilę później Lukman Jaruna wybił piłkę z bramki po strzale z sześciu metrów Samarasa.
Minutę przed przerwą Grecy dopięli swego. Po zespołowej akcji na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Salpingidis. Piłka po drodze odbiła się od Lukmana Jaruny i wpadła do bramki ponad rękami rozpaczliwie interweniującego Enyeamy.
Początek drugiej połowy rozpoczął się od uderzenia z połowy boiska Haruny. Piłka o pół metra przeszła ponad bramką Tzorvasa, który stał na szóstym metrze. Strzał Nigeryjczyków był zapowiedzią tego, co można było oglądać w kolejnych minutach. Obydwa zespoły postawiły na atak i co chwilę pod jedną, bądź drugą bramką kotłowało się. W 48 minucie groźnie z ostrego kąta strzelił Uche, ale Tzorvas zrehabilitował się za błąd z pierwszej części.
Siedem minut później głową z pięciu metrów uderzał Sotirios Kyrgiakos, ale Enyeama znowu był na posterunku. W tym momencie Nigeryjczycy grali w dziewiątkę, ponieważ poza boiskiem przebywał kontuzjowany Taye Taiwo.
W 59 minucie po błędzie Josepha Yobosam przed Enyeamą był Theofanis Gekas. Bramkarz Nigerii świetnie obronił również to uderzenie. Po tej akcji poszła kontra piłkarzy z Afryki. Sam na sam z Tzorvasem był Aiyegbeni Yakubu, ale golkiper obronił. Piłka spadła pod nogi Chinedu Obasiego, który nie trafił jednak w bramkę z kilku metrów. Dziewięć minut później minimalnie ponad bramką strzelał głową Gekas. Po kolejnych kilkunastu sekundach Enyeama popisał się fenomenalną interwencją po technicznym strzale Samarasa.
Z każdą upływającą minutą coraz wyraźniejszą przewagę zyskiwali Grecy. W 71 minucie mistrzowie Europy z 2004 roku dopięli swego. Sprzed pola karnego strzelił Alexandros Tziolis. Bramkarz Nigerii popełnił błąd odbijając przed siebie piłkę. Dopadł do niej Vasilios Torosidis i umieścił futbolówkę w siatce. Cztery minuty później najlepszy wśród Greków Karagounis ładnie przymierzył z dystansu, ale piłka o centymetry minęła słupek. Podobnie było po chwili, po drugiej stronie boiska, po uderzeniu Yakubu.
W końcówce spokojnie grający Grecy starali się podwyższyć prowadzenie, ale bramkarz Nigerii potwierdzał, że błąd przy stracie gola był jedynie wypadkiem przy pracy. Tak było m.in. w doliczonym czasie gry, gdy na róg sparował uderzenie z dystansu Tziolisa. Na nic zdały się desperackie ataki Nigeryjczyków, którzy dążyli do wyrównania. Bezmyślność Kaity będzie ich prawdopodobnie kosztowała odpadnięcie z mistrzostw.
Wygrana Greków spowodowała, że szansę na wyjście z grupy obok niemal już pewnych Argentyńczyków, w dalszym ciągu mają pozostałe trzy zespoły. Mimo zwycięstwa, najtrudniejsze zadanie czeka piłkarzy spod Akropolu, którzy zagrają właśnie z drużyną Diego Maradony. O awansie do następnej rundy może zadecydować bezpośredni pojedynek Nigerii z Koreą Południową.
Grecja - Nigeria 2:1 (1:1)
0:1 - Uche 16'
1:1 - Salpingidis 44'
2:1 - Torosidis 71'
Składy:
Grecja: Alexandros Tzorvas - Sotirios Kyrgiakos, Loukas Vyntra, Avraam Papadopoulos, Vasilios Torosidis - Georgios Karagounis, Alexandros Tziolis, Sokratis Papastathopoulos (36' Georgios Samaras), Konstantinos Katsouranis, Dimitrios Salpingidis - Theofanis Gekas (79' Sotirios Ninis).
Nigeria: Vincent Enyeama - Chidi Odiah, Joseph Yobo, Danny Shittu, Taye Taiwo (56' Uwa Echiejile, 79' Rabiu Afolabi) - Sani Kaita, Dickson Etuhu, Lukman Haruna, Kalu Uche - Peter Odemwingie (46' Chinedu Obasi), Aiyegbeni Yakubu.
Żółte kartki: Papastathopoulos, Tziolis, Samaras (Grecja) oraz Obasi (Nigeria).
Czerwona kartka: Kaita (Nigeria) /za kopnięcie przeciwnika bez piłki, 34')
Sędzia: Oscar Ruiz (Kolumbia)
Widzów: 31 593.