Trudne czasy nie złamały Turków. Pamiętają też o pomocy Polaków

Materiały prasowe / Go Turkiye / Red Bull / Na zdjęciu: miasto Afyon, w kółeczku zawody motocrossowe
Materiały prasowe / Go Turkiye / Red Bull / Na zdjęciu: miasto Afyon, w kółeczku zawody motocrossowe

COVID-19, trzęsienie ziemi i wysoka inflacja - Turcja otrzymała wiele ciosów w przededniu 100-lecia republiki. Kraj podnosi się po ostatnich ciosach, czego najlepszym dowodem jest organizacja na wysokim poziomie motocrossowych mistrzostw świata.

Pandemia koronawirusa, efekty wojny w Ukrainie, tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi w lutym 2023 roku i wysoka inflacja - Turcja w ostatnich miesiącach otrzymała sporo ciosów, które mocno odczuła tamtejsza ludność. Był moment, gdy wzrost cen nad Bosforem osiągnął poziom 85,5 proc. w skali rok do roku.

Turcy są wdzięczni Polsce

Latem inflacja zaczęła spadać do poziomu 38-39 proc, by ostatnio znów wzrosnąć - w sierpniu wyniosła 58,94 proc. - Nie jest łatwo, ale jakoś żyć trzeba - słyszę od jednego z mieszkańców w Afyonie przy okazji wizyty na motocrossowych mistrzostwach świata. Dla Turków organizacja tak poważnej imprezy to szansa, by wypromować się na arenie międzynarodowej, ściągnąć do siebie turystów.

Wybór Afyonu na organizację zawodów MxGP jest mocno nietypowy. Mówimy o mieście, które zamieszkuje ok. 210 tys. osób, czyli mniej więcej tyle, co w Radomiu. Znajduje się ono w centralnej części kraju. Aby tam dotrzeć, można wybrać lot do Stambułu i następnie spędzić sześć godzin w samochodzie. Inną opcją jest wylądowanie w Ankarze i pokonanie na kołach trzech godzin.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Dlaczego Turcy organizują tak poważną imprezę akurat w Afyonie? Walory turystyczne Stambułu czy Ankary znają miliony osób, szukający wypoczynku nad wodą postawią na Antalyę, Bodrum albo Izmir. Inni muszą szukać swojej niszy. - Pomimo wyzwań, jakie stworzyła nam pandemia koronawirusa, Afyon pokazał swój potencjał, organizując największą imprezę motorsportową w Turcji, obejmującą dwa wyścigi w ciągu jednego weekendu - mówi Kubra Guran Yigitbasi, gubernator prowincji Afyonkarahisar.

Afyon znajduje się w miejscu, który historycznie zwano Anatolią. Można tam dostrzec wpływy różnych kultur - rzymskiej, greckiej, osmańskiej, a ostatecznie tureckiej. W efektownych skałach w Ayazini ukrywali się chrześcijanie. Znajdziemy tam też wykuty w skałach kościół z okresu bizantyjskiego, nekropolię z okresu rzymskiego i dawne pomieszczenia mieszkalne.

Pozwalają one na wyobrażenie sobie, jak wyglądało życie w strachu tamtejszej ludności przed wiekami. Niewielkie otwory w skałach, aby nie dać intruzom oznak życia z jednej strony gwarantowały bezpieczeństwo, z drugiej - dawały niewiele światła i stawały się problemem podczas życia codziennego.

Chociaż Afyon nie został dotknięty tragicznym trzęsieniem ziemi na początku 2023 roku, to część napotkanych osób ma świadomość wsparcia, jakie Turcja otrzymała w trudnym momencie, również z Polski. - Jesteśmy wam bardzo wdzięczni. Wiem, że przybyli do nas strażacy z waszego kraju, uratowali kilkanaście osób - to słowa jednej z Turczynek pracującej przy MxGP.

Motocross w Turcji niczym żużel w Polsce

Dla takich miast jak Afyon promocja poprzez mistrzostwa świata MxGP stanowi szansę na wybicie się z szarości. To nie jest Formuła 1, gdzie za prawa do wyścigów płaci się po 50-60 mln dolarów rocznie. Stawkom w motocrossie bliżej do popularnego w Polsce żużlowego SGP. Za możliwość goszczenia MxGP należy zapłacić od 300 do 500 tys. dolarów, a drugie tyle pochłaniają koszty organizacji i stworzenia toru. Można to porównać do opłat, jakie Gorzów Wielkopolski czy Toruń uiszczają za prawa do żużlowego Grand Prix.

Transmisje w Eurosporcie gwarantują z kolei dotarcie do nawet 180 państw, a sami Turcy przyznają, że to "podnosi znaczenie kraju" na arenie międzynarodowej. - Nasze miasto, określane jako creme de la creme motocrossu, przekształca te zawody w festiwal. Łączymy mistrzostwa świata z festiwalem Turkiye MotoFest - dodaje gubernator prowincji Afyonkarahisar.

Aby ściągnąć jak najwięcej osób do Afyon Motorsports Center, postanowiono połączyć motocross z koncertami gwiazd tureckiej muzyki. Zdaje to egzamin, bo wieczorami okolice toru motocrossowego nie zasypiają. Wśród bawiącej się publiki można dostrzec nie tylko młodzież, ale też osoby starsze.

Połączenie muzyki z motocrossem okazało się kluczem do sukcesu
Połączenie muzyki z motocrossem okazało się kluczem do sukcesu

- Afyon jest o krok od zostania sportową stolicą Turcji. Jesteśmy położeni w dogodnej lokalizacji, z większości miejsc można do nas dotrzeć w ciągu trzech godzin. Do tego znajdujemy się na historycznych terenach, które rozpaliły płomień wyzwolenia i pozwoliły zjednoczyć się narodowi - stwierdza burmistrz Mehmet Zeybek.

Turcja obchodzi właśnie 100-lecie istnienia w formie republiki. Dokonał go Mustafa Kemal Ataturk, który po latach uważany jest za "ojca republiki". Ogromnych rozmiarów baner z jego wizerunkiem można zobaczyć przy wejściu na teren toru motocrossowego. - To on zjednoczył nasz kraj i sprawił, że istnieje on w obecnej formie - mówi przewodniczka z agencji turystycznej Go Turkiye, pracująca przy promocji zawodów. Obok wywieszono też zdjęcie Recepa Tayyipa Erdogana, czyli obecnego prezydenta Turcji.

Cisza i spokój

Afyon w przeszłości słynęło z produkcji opium, obecnie skupia się zaś na uprawie maku lekarskiego. Wpływ różnych kultur sprawia, że w tym regionie możemy zasmakować w potrawach kilku kuchni - w menu restauracji znajdziemy posiłki znane nie tylko z Turcji, ale też Grecji czy państw Azji. Nieprzypadkowo Afyon promuje się hasłem "miasto gastronomii".

Wybranie się do historycznej części miasta na kilka godzin przed zawodami pozwala stwierdzić, że zdecydowana część kibiców przyjechała głównie po to, by śledzić zawody motocrossowe. W wąskich alejkach próżno szukać zagranicznych turystów, jest cicho i spokojnie. Życie toczy się własnym rytmem. Starsza kobieta tworzy na drutach sweter, inny mężczyzna handluje dywanami. Wszystko zmienia się w momencie, gdy nadchodzi czas modlitwy. Wtedy spore tłumy pojawiają się wokół pobliskiego meczetu, zaś z głośników ulokowanych w wielu miejscach słychać nawoływania imama.

W Afyonie w wielu miejscach można spotkać zdjęcia pierwszego prezydenta Republiki
W Afyonie w wielu miejscach można spotkać zdjęcia pierwszego prezydenta Republiki

Gwarniej robi się dopiero na obrzeżach miasta, gdzie znajduje się tor motocrossowy i szereg hoteli. Afyon ma dostęp do wód termalnych, więc ulokowanie luksusowych pensjonatów bliżej górskich wzniesień nie dziwi. To tu żyje większość osób, które przybyły do Turcji z powodu MxGP. Mają blisko do obiektu, mogą skorzystać z hotelowych atrakcji i najwidoczniej niekoniecznie czują potrzebę spacerowania po historycznych alejkach.

Turcy szacują, że w ciągu kilku dni w okolicach toru w Afyonie i samym mieście pojawiło się nawet 300 tys. osób. Część z nich w ogóle nie wybrałaby się w ten region kraju, gdyby nie zawody MxGP. Dotyczy to przede wszystkim osób z zagranicy - w biurze prasowym można spotkać Włochów, Hiszpanów czy Holendrów.

- Nie jest łatwo tu dotrzeć, więc pewnie nawet nie wpadłbym na pomysł, by tu przyjechać. Jednak miasto jest całkiem ładne - słyszę od kolegi po fachu z Holandii. Przy motocrossie pracuje już od 40 lat i nie ma pojęcia, dlaczego Turcy wybrali akurat Afyon do organizowania MxGP. Lokalni działacze mają jednak na to odpowiedź.

Stworzenie toru motocrossowego wymaga wielu godzin pracy i sporej ilości gotówki
Stworzenie toru motocrossowego wymaga wielu godzin pracy i sporej ilości gotówki

- Według ankiety przeprowadzonej wśród młodzieży, motorsport zajmuje czwarte miejsce wśród ulubionych dyscyplin. Dlatego po raz szósty w ciągu pięciu lat organizujemy mistrzostwa świata. To dla nas wyjątkowy test, bo taka impreza wymaga sporych umiejętności organizacyjnych, jak i infrastrukturalnych - wyjaśnia Bekir Yunus Ucar, prezes Tureckiej Federacji Motocyklowej (TMF).

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Bolidy F1 zmienią się nie do poznania! Wyciekły szczegóły
- Nowy zespół przyjęty do F1! To oznacza wojnę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty