- Obiecaliśmy mu immunitet w zamian za współpracę - zdradził szef Międzynarodowej Federacji Samochodowej, Max Mosley w rozmowie z Auto Motor und Sport. - Podobnie zrobiliśmy z Fernando Alonso dwa lata temu w przypadku afery szpiegowskiej - dodał Brytyjczyk.
Immunitetu nie dostał natomiast sam Alonso, ale w jego przypadku wszystko wskazuje na to, że nie był on wtajemniczony w cały proceder, więc i tak nie będzie ukarany.
Mosley zapytany o porównanie obecnej sytuacji z aferą szpiegowską McLaren Mercedes odpowiedział: Problem z McLarenem był taki, że nie mówili prawdy. W przypadku oskarżenia wobec Renault może być jeszcze gorzej.
W ostatnich dniach do mediów przedostało się wiele informacji, które nie wróżą najlepiej zespołowi z Enstone. Mosley przyznał jednak, że jest wiele wątpliwości, które mogą przemawiać na korzyść Renault. - Nie mamy w rękach wystarczających dowodów, nie słyszeliśmy też odpowiedzi Renault. Każdy medal ma dwie strony i musimy to respektować - wyjaśnił.
Mosley rozwiał też wszelkie wątpliwości w sprawie ewentualnych zmiany wyników ubiegłorocznego wyścigu o GP Singapuru. - Nie możemy ich zmienić - wyjaśnił dodając, że po 30 listopada ubiegłego roku wynik są niezmieniane. Nico Rosberg nie może mieć więc żadnych nadziei na to, że po kilku miesiącach zostanie mu przyznane zwycięstwo (które byłoby pierwsze w jego karierze).