McLaren obawia się Brawn GP, Ferrari koncentruje się na sobie

McLaren będzie potrzebował wielu tygodni, żeby dorównać Brawn GP - przyznają władze zespołu. Ferrari docenia klasę rywala, ale przypomina, że za nami dopiero jeden wyścig, a w Formule 1 wiele jeszcze może się zdarzyć.

- Szczerze, minie wiele tygodni zanim dopadniemy Brawn GP, który jest efektem 16 miesięcznej inwestycji Hondy. Przed nami wiele pracy, by im dorównać - przyznał Martin Whitmarsh szef zespołu McLaren-Mercedes.

Podobne zdanie ma kierowca Srebrnej Strzały, Lewis Hamilton, który przyznał, że w Malezji różnica między nami i Brawn GP będzie jeszcze większa. Będziemy jeszcze bardziej z tyłu. To będzie dla nas jeszcze trudniejszy wyścig, ponieważ samochód bardzo źle się prowadzi, prawdopodobnie jest to najtrudniejszy samochód, jaki kiedykolwiek prowadziłem.

- W Malezji dużo więcej zależy od siły docisku i pakietu aerodynamicznego, ale już w Chinach i później różnice między nami powinny być mniejsze - dodał Brytyjczyk.

Pod wrażeniem formy zespołu Rossa Brawna jest także Felipe Massa, ale Brazylijczyk więcej uwagi poświęca sobie i Ferrari. - Musimy bardzo szybko poprawić samochód. Ale z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli tracisz sekundę to zespołów z przodu, to takiej starty z dnia na dzień nie zmniejszysz - przyznał. - Nie wiem nawet, czy to jest możliwe. Odrobić 0,3-0,4 sekundy straty - to możliwe, więcej - bardzo trudne.

Massa jest jednak daleki od opinii, że Brawn GP już jest mistrzem świata. - To wciąż dopiero początek mistrzostw i wiemy przecież, że w F1 wiele może się zdarzyć - przypomniał wicemistrz z poprzedniego sezonu. - To tylko jeden wyścig. Zobaczymy, co będzie dalej - dodał Kimi Raikkonen.

Komentarze (0)