- Sprawy zmierzają w dobrym kierunku. W Walencji testy były bardzo owocne, chociaż byliśmy jedynym zespołem na torze, więc warunki nie były najlepsze. Dodatkowo wiał silny wiatr - powiedział polski kierowca, który od wtorku testuje na torze Sakhir. - W Bahrajnie we wtorek rozpoczęliśmy powoli z uwagi na mgłę, ale później było już całkiem fajnie. Przyczepność była dobra, mimo tego że na torze jeździły jedynie trzy samochody. Mogliśmy pojeździć w wysokiej temperaturze oraz zobaczyć, jak w takich warunkach zachowują się opony - dodał. W środę pogoda nie była już tak łaskawa i z powodu burzy piaskowej Kubica przejechał jedynie 22 okrążenia. Jeszcze gorzej było w czwartek, gdy z powodu silnego wiatru kierowcy przejechali jedynie okrążenie instalacyjne. Potem tor został zamknięty.
Kubica przyznał, że różnica między samochodem F1.08B, którym jeździł podczas testów w grudniu, i modelem F1.09 jest ogromna, ale nie wie, czy na plus. - Mam taką nadzieje - przyznał. - Samochód B był inny w prowadzeniu, ale mogliśmy zebrać pewne informacje i zdecydować, w którą stronę pójść. Mamy nadzieję, że to się opłaci. Włożyliśmy w ten projekt sporo pracy w ubiegłym roku, ale musimy poczekać na wyniki - dodał.
Jak, na tym etapie przygotowań, Kubica ocenia swój bolid i zespół? - Myślę, że nie jesteśmy w złej formie. Ale zawsze musimy być pewni, że wyciągamy pełny potencjał z samochodu, kierowców, z zespołu, jeżeli chcemy pokonać rywali. Na pewno nie jest to łatwe, ale jeżeli chcemy walczyć z najlepszymi zespołami, wszystko musi działać na 100 proc. albo jeszcze więcej. Jeżeli mamy wygrać, musimy być lepsi. Myślę, że pracujemy dobrze, ale trudno teraz prorokować, jak będzie - powiedział kierowca BMW Sauber w rozmowie z autosport.com.
