Przez pierwsze dwa dni testów na legendarnym włoskim obiekcie Monza funkcję kierowcy pełnił Jarno Trulli. Włoch na swoim domowym torze nie zachwycał, meldując się dwukrotnie na dziewiątej pozycji, jednak nie rezultaty były w tych próbach najważniejsze. Doświadczony zawodnik pierwszego dnia koncentrował się przede wszystkim na pracy hamulców, przy zmiennych poziomach siły docisku i przy użyciu różnych mieszanek opon Bridgestone, które zostaną zastosowane przez ekipę Toyoty podczas Grand Prix Włoch. W piątek Trulli kontynuował pracę według przedstawionego planu, podkreślając, że jest zadowolony z poczynionych postępów.
- To był bardzo owocny dzień pracy nad kwestiami typowymi dla Monzy - przyznał kierowca Toyoty po drugim dniu testów. - Mam nadzieję, że utrzymamy formę, którą obecnie prezentujemy i da nam ona czwartą pozycję w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Skoncentrowaliśmy się na kwestiach istotnych dla samego toru, którymi były przede wszystkim ustawienia aerodynamiki, czucia hamulców i komfortowej jazdy nad krawężnikami. Jestem usatysfakcjonowany z progresu w naszych przygotowaniach - podkreślił Włoch.
Trzeciego dnia testów za kierownicą bolidu TF108 zasiadł Timo Glock. Niemiec spędził dzień na dostosowywaniu do specyfiki legendarnego włoskiego toru nowego pakietu aerodynamicznego, ukierunkowanego na wysokie prędkości i niską siłę docisku. Glock wypróbował podczas trwania swojego przejazdu wiele różnych ustawień, osiągając ósmy czas okrążenia. Jednak na pół godziny przed zakończeniem testów bolid wymknął mu się spod kontroli, wskutek czego kierowca Toyoty na drugim wirażu - Lesmo, uderzył w barierę złożoną z opon.
- Musimy w detalach zbadać, co było przyczyną tego incydentu. Do chwili kolizji testy przebiegały dobrze, pomijając niewielkie problemy, które pojawiły się w okolicach południa. Później, bliżej wieczora, warunki na torze stały się już nieco wolniejsze i nie byliśmy w stanie poczynić znacznego postępu - przyznał niemiecki zawodnik. - Kolizja nie była zbyt miła i nie jestem do końca pewien, co dokładnie się stało. Wystąpiła lekką podsterowność i jeżdżenie po krawężnikach nie było do końca komfortowe, jednak nie miałem obaw o popełnienie błędu. Zamierzamy przyjrzeć się bliżej wszystkim danym - dodał.
O słowa podsumowania trzech dni testów pokusił się menedżer japońskiego teamu, Gerd Pfeiffer. - Wykonaliśmy wiele doświadczeń związanych z zachowaniem hamulców, intensywną jazdą i generalnymi ustawieniami aerodynamicznymi. To były bardzo owocne trzy dni w równych warunkach, bez przerw spowodowanych pogodą. Chciałbym z tego miejsca podziękować wszystkim za wysiłek włożony w testy. Skompletowaliśmy mnóstwo cennych danych i mamy nadzieję, że dobrze to tutaj wykorzystamy przed Grand Prix Włoch w przyszłym miesiącu - zakończył Pfeiffer.