Przez ponad połowę sesji Brytyjczyk piastował fotel lidera tabeli, z którego zdetronizowali go dopiero dwaj pretendenci do mistrzostwa świata - Jorge Lorenzo i Daniel Pedrosa. Pomimo tego, że zawodnik Yamahy Tech 3 poprawił swój rezultat, nie był w stanie dorównać osiągnięciom dwójki Hiszpanów i musiał zadowolić się trzecim polem startowym, wciąż gwarantującym start do wyścigu z pierwszego rzędu.
- To jedna z tych pechowych rzeczy, które lubią się czasem przytrafić. Raz wygrywasz, raz przegrywasz. Jestem jednak wystarczająco zadowolony z wywalczenia miejsca w pierwszym rzędzie. Oczywiście wolałbym pole position, jednak w tej sytuacji i tak niewiele by ono zmieniało. Jestem pewny siebie. Kwalifikacje były pierwszą, w pełni suchą sesją, a my prezentowaliśmy dobre tempo przez cały czas, na obydwu kompletach ogumienia - tłumaczył Crutchlow.
- Później utknęliśmy za maruderem. Wiedziałem że pod koniec Lorenzo i Pedrosa przycisną, więc zaoszczędziliśmy jeden komplet ogumienia. Po stracie tak dużych ilości czasu na torze, myślałem że kwalifikacje będą dla nas nieco trudniejsze. Liczymy, że przez noc nasi rywale nie zyskali zbyt dużej przewagi, ale nie możemy dekoncentrować się przed wyścigiem - dodał.