Dani Pedrosa: Ból ramienia przeszkadzał w wyścigu

Pedrosa do mety o GP Kataru dojechał na trzeciej pozycji, mimo że we wczesnej fazie nawet prowadził i wydawało się, że może nie oddać pierwszego miejsca. Potem jednak w drugiej połowie dystansu został wyprzedzony przez Caseya Stonera, a potem dopadł go jeszcze Jorge Lorenzo z Yamahy. Obaj Hiszpanie stoczyli zacięty pojedynek, z którego obronną ręką wyszedł aktualny mistrz świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Pedrosie pozostało dojechanie do mety na trzeciej pozycji. W późniejszych wywiadach zwracał uwagę na ból ramienia - w zeszłym roku na japońskim Motegi Hiszpan złamał obojczyk i opuścił trzy kolejne rundy. Dopiero w zimie przeszedł operację, ale w Katarze nie czuł się na tyle komfortowo, by przez cały wyścig jechać na swoim normalnym poziomie.

- Wyścig był dla mnie całkiem dobry - jechałem stabilnie, dobrze czułem się na motocyklu, który był wyśmienity w zakrętach, a na prostych bardzo szybki. Wszystko szło dobrze. Ale w połowie dystansu zacząłem mieć znowu problemy z moim lewym ramieniem. Nie mogłem dalej kontrolować motocykla. Musiałem więc zwolnić, ponieważ nie dało się trzymać maszyny we właściwy sposób, czy poprawnie operować sprzęgłem. Próbowałem po prostu dojechać do mety na najlepszej możliwej pozycji. Naprawdę przeżywałem spore problemy w drugiej części tego wyścigu - powiedział Hiszpan po zakończeniu rundy na torze Losail.

Pedrosa ma teraz nadzieję, że uda mu się znaleźć sposób na to, by w kolejnej odsłonie MotoGP, za dwa tygodnie na torze w Jerez, problemy z ramieniem się nie powtórzyły. Tym bardziej, że porażka z Jorge Lorenzo na rodzimym gruncie mogłaby być dla niego trudna do przełknięcia. Obaj Hiszpanie bardzo mocno ze sobą rywalizują.

Komentarze (0)