Jarno Trulli: Postęp zespołu jest ogromny

Jarno Trulli jest przekonany, że Team Lotus dokonał ogromnego postępu w kwestii projektu nowego bolidu. Włoch przestrzegł jednak, że jego zespół może mieć pewne problemy z niezawodnością.

Bolid Teamu Lotus w minionym sezonie Formuły 1 nie był zbudowany z należytą precyzją. Późno bowiem została ogłoszona decyzja, w myśl której dopuszczono ten zespół do wyścigów. Przez to też inżynierowie stajni szybko musieli zbudować samochód, który będzie w stanie konkurować w stawce. Zdecydowanie lepiej spisywać się będzie z pewnością nowy bolid tego teamu, który stanowi połączenie silnika Renault z kompatybilnymi systemami Red Bulla.

Kierowca Teamu Lotus - Jarno Trulli nie ma wątpliwości co do tego, że nowy bolid jego stajni będzie znacznie różnił się od swojego poprzednika. - Gdybym miał porównać go z tym, który mieliśmy w ostatnim sezonie, to użyłbym określeń - dzień i noc - ocenia Trulli. - Tył bolidu jest jednym z najlepszych w stawce. Skrzynia biegów jest niesamowita, podobnie jak silnik. Wszystko pasuje idealnie. Samochód prezentuje się dobrze i wygląda na to, że jest szybki - przyznaje.

Włoch precyzyjnie określił również, jak wyglądają obecnie prace w jego stajni. - Mike Gascoyne złożył wszystkie rzeczy razem, a Tony Fernandes zadbał o tył bolidu, który rozwiąże nasze problemy w zakresie niezawodności i wydajności. Zespół skoncentrował się teraz na zawieszeniu, sztywności samochodu oraz na aspektach aerodynamicznych. Sądzę, że inżynierowie dokonali wielkich rzeczy w okresie zimowym, nadrabiając ostatnie zaległości - wyjaśnia.

Trulli przyznał jednak, że był nieco zaniepokojony podczas ostatnich testów. Jego obawy dotyczyły niezawodności bolidu. - Na początku może być trudno, ale pewnie uda nam się awansować w górę. Patrząc na czasy okrążęń, trudno powiedzieć, w którym miejscu się znajdujemy. Prawdopodobnie będziemy w stanie rywalizować z Force India i Sauberem. Oczywiście jesteśmy przed Virgin i HRT. W tej chwili tak to wygląda - dodał.

Trulli wierzy w postęp zespołu

Źródło artykułu: