"Klatka po klatce". FEN 28. Szeliga prowokował Pudzianowskiego na ważeniu. "To było takie smyranie po brzuszku"

- Jest tak, jak trzeba. Moja waga była trochę większa, ale stwierdziłem, że do tego pojedynku im będę lżejszy, tym lepszy. Dużo ćwiczyliśmy. Miałem ciężkiego sparingpartnera, jakim jest Bajor. Bardzo dobrze umie wykorzystać swoją wagę. Zobaczymy, co będzie. Nie miałem zbyt wiele czasu na przygotowania. Po prostu wychodzę i robię swoje. Jeśli chodzi o moje przygotowanie fizyczne, to wydaje mi się, że bez problemu zrobię dwie rundy. Nie ma co kalkulować. Wychodzimy do klatki i walczymy - mówi Piotr Szeliga w rozmowie z Arturem Mazurem, dziennikarzem WP SportoweFakty.

Komentarze (0)