Uchodźca z Syrii chce zawojować UFC. Daniel Omielańczuk wybije mu to z głowy?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W dzieciństwie, razem z rodziną, uciekł do Europy. W nowym kraju długo żył w niepewności. Teraz jednak Niemcy nazywa swoim domem. Poznajcie Jarjisa Danho, rywala Daniela Omielańczuka na gali UFC w Londynie.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 8

Przed #UFCLondon: czy Waszym zdaniem Polak, Daniel Omielańczuk pokona Syryjczyka, Jarjisa Danho podczas jutrzejszej gali UFC Fight Night w Londynie? /MP

Posted by UFC Poland on 26 luty 2016

Po raz piąty Daniel Omielańczuk (17-5-1) wystąpi na gali największej federacji MMA na świecie. W sobotni wieczór, w O2 Arena w Londynie, Polak walczący w wadze ciężkiej stanie naprzeciw niepokonanego Jarjisa Danho.

Dla Omielańczuka pojedynek na UFC Fight Night 84 to kolejna szansa na pokazanie swoich umiejętności. Dotychczas walczył ze zmiennym szczęściem: Nandora Guelmino znokautował, później przegrał dwa starcia na punkty (z Jaredem Rosholtem i Anthonym Hamiltonem), a w lipcu ubiegłego roku rozprawił się z Chrisem de la Rochą (TKO).

Debiutujący w UFC Danho ustępuje Polakowi doświadczeniem. Przygodę z MMA rozpoczął bardzo późno. Ma na koncie tylko siedem pojedynków. Za to jego życiorys mógłby stanowić idealny materiał na scenariusz filmu.

Na kolejnych stronach przedstawiamy 32-letniego uchodźcę z Syrii.

2
/ 8

Danho urodził się w 1984 r. w Syrii, w miejscowości Al-Malikijja. W chrześcijańskiej rodzinie pochodzenia asyryjskiego. Jego bliscy nie czuli się tam bezpiecznie. Gdy Jarjis miał 6 lat, jego ojciec podjął decyzję o ucieczce z Syrii do Europy.

Trafili do Niemiec, do obozu dla uchodźców w Hamm. Nowy kraj jawił się jako eldorado, ale szybko pojawiły się problemy. Jarjis i jego bliscy co kilka miesięcy musieli przenosić się w inne miejsce, kilka razy się ukrywali. Przez kilka lat ubiegali się o prawo stałego pobytu w Niemczech.

W końcu dopięli swego. Danho w wywiadzie dla "Bilda" zdradza, że zawarli układ z urzędnikami. - Mieliśmy krewnych w Paderborn. Dostaliśmy zgodę, by tam pojechać, ale pod warunkiem, że sami o sobie zadbamy i nie będziemy domagać się pieniędzy od żadnych urzędów. Tylko tak mogliśmy pozostać w Niemczech - mówi.

Syryjska rodzina odnalazła się w nowych warunkach. Rodzice sportowca założyli restaurację w Paderborn, do dziś działają w tej branży. Jarjis z kolei prowadził przez lata pizzerię w tym mieście. Niemcy nazywa obecnie swoim domem.

Jak przeciwnik Omielańczuka trafił do MMA?

3
/ 8

Nastoletni Jarjis (obecnie waży ok. 125 kg przy wzroście 190 cm) wyróżniał się wśród rówieśników posturą. Już jako 14-latek (!) pracował jako "bramkarz". - Już wtedy byłem wielkim wołem - śmieje się w rozmowie z "Bildem".

Sport w jego życiu odgrywał ważną rolę, ale początkowo nie było to MMA. Jarjis wolał grać w piłkę nożną, a przede wszystkim chodzić na siłownię. Ciężary były jego pierwszą miłością. Zbudował imponującą masę mięśniową. - Jest jednym z tych typów, którego nie chciałoby się spotkać w ciemnej ulicy - pisze o nim "Bild".

Przygodę z MMA rozpoczął bardzo późno, w wieku 27 lat. Jak wspomina, stanął na macie, powywracał kilku przeciwników. Spodobało mu się. Otrzymał pseudonim "Man Mountain", czyli "Człowiek Góra".

Danho twierdzi, że tak późny start w MMA jest jego atutem. - Wielu fighterów w moim wieku przeszło już przez niezliczone wojny, doznało przez lata wielu kontuzji - podkreśla w rozmowie z arabsmma.com.

W 2011 roku zadebiutował we wszechstylowej walce wręcz. Z przytupem.

4
/ 8

Na gali World of Fight w niemieckiej miejscowości Herne zmierzył się z Admirem Bogucaninem. Po 10 sekundach było już po walce. Potężny "slam", a następnie uderzenia w parterze odebrały rywalowi ochotę do walki. Zobaczycie tę walkę na powyższym filmie.

Po dwóch kolejnych zwycięstwach trafił na przeciwnika, który stawił mu opór. Mowa o Gruzinie Dawidzie Szwelidze. Ich pojedynek na gali Superior FC 13 (w 2013 r.) zakończył się w atmosferze skandalu. Miała to być walka o pas wagi ciężkiej, została zakontraktowana na pięć rund. Niespodziewanie po trzech odsłonach sędziowie ogłosili punktację, przyznając wygraną Gruzinowi. Szybko jednak werdykt został zmieniony. Danho nie ma porażki w rekordzie, bo organizatorzy uznali pojedynek za nieodbyty (tzw. no contest).

Z czasem Danho miał coraz większe problemy ze znalezieniem przeciwnika. W Niemczech nie było chętnych do walki z silnym jak tur wojownikiem z Syrii. Jego menedżer postanowił szukać opcji za granicą. W końcu się udało: Jarjis stoczył dwie walki dla federacji Desert Force z Jordanii i jedną na gali Cage w Helsinkach. Wszystkie wygrał przed czasem. W ostatnim pojedynku pokonał w pierwszej rundzie Stefana Traunmuellera przez TKO.

Wyczuł, że to jego "pięć minut". Sprzedał wspomnianą pizzerię w Paderborn, przeprowadził się do Norymbergi, by trenować w Hammers Gym pod wodzą Gabriela "Pandy" Tampu.

Menedżer Danho po kolejnych wygranych pukał do drzwi UFC. W końcu się doczekali.

5
/ 8

"Man Mountain" odebrał telefon z UFC już latem ubiegłego roku. W rozmowie z arabsmma.com wojownik zdradził, że federacja szukała zastępcy kontuzjowanego Konstantina Erokhina na walkę z... Danielem Omielańczukiem (na gali w Glasgow, w lipcu 2015 r.; Polak ostatecznie zmierzył się z Chrisem de la Rochą).

- Federacja Desert Force nie chciała mnie jednak puścić. Musiałem poczekać, aż wygaśnie mi kontrakt. Gdybym przeszedł do UFC wcześniej, miałbym już pewnie dwie walki za sobą - mówi Danho.

Dla federacji MMA z Jordanii już nie zawalczył. Czekał na kolejną szansę od UFC i taka pojawiła się w październiku ub. roku. Tym razem nic już nie stało już na przeszkodzie, by mógł podpisać kontrakt. Los sprawił, że ponownie trafił na Omielańczuka.

- Wystarczyło "tylko" siedem walk, by dostać się do UFC. Ale wierzcie mi, że moja droga była długa, wyboista i frustrująca - mówi pochodzący z Syrii zawodnik. - Podpisanie kontraktu z UFC to coś, o czym będę mógł opowiadać wnukom - dodaje.

Jakie cele wyznacza sobie w UFC Danho?

6
/ 8

32-latek uznawany jest za numer 1 wagi ciężkiej w Niemczech, jednak w UFC jest na razie postacią anonimową. Chce realizować marzenia, ale zdaje sobie sprawę ze swoich niedostatków i twardo stąpa po ziemi. - Chciałbym kiedyś zmierzyć się z mistrzem UFC. Jestem jednak realistą. Dopiero zaczynam walczyć w tej federacji i wiele muszę się nauczyć - podkreśla.

Przed debiutem na gali w Londynie nie czuje się zdenerwowany. Choć przyznaje, że będzie to dla niego zupełnie nowe doświadczenie. Dotychczas walczył na niewielkich galach (na największej było 2000 kibiców), w O2 Arena zasiądzie kilkanaście tysięcy fanów.

- Z walki na walkę staję się coraz spokojniejszy. Będę jednak musiał się przyzwyczaić do takiej otoczki. Pracowałem z Anglikami i wiem, że gdy świętuje 10 Anglików, to są w stanie zrobić taki hałas i atmosferę, jakby było 50 ludzi - śmieje się Danho.

Mocno związany z Niemcami wojownik nie zapomina o swoich korzeniach.

7
/ 8

O dzieciństwie w Syrii Danho (na zdjęciu z Andersonem Silvą) mówi niewiele. Twierdzi, że nie ma żadnych wspomnień z tamtego okresu, niewiele także pamięta z samej ucieczki do Europy.

- Jeśli mam być szczery, czuję się całkowicie Niemcem - uśmiechnął się w trakcie rozmowy z "Bildem".

Nie oznacza to jednak, że to, co dzieje się w Syrii, jest mu całkowicie obojętne. Wie, że ma kibiców w rodzinnym kraju. Chciałby być dla nich inspiracją. - Mam z nimi kontakt na Facebooku, oglądają moje walki. Myślę, że jestem dla nich światełkiem. Mam nadzieję, że podpisanie przeze mnie kontraktu z UFC doda odwagi moim rodakom. Nawet biedny mały uchodźca z Syrii może do czegoś dojść. Ciężka praca i wytrwałość mogą daleko zaprowadzić - podkreśla.

Jarjis wie już także, co chce robić po zakończeniu sportowej kariery.

8
/ 8

Who wants a piece from my biiig birthday cake??#powernutrition

Posted by Jarjis "Man Mountain" Danho on 20 październik 2014

Wspominaliśmy już o rodzinnym biznesie Danho. Obecnie jego rodzice mają dwie restauracje w Paderborn. Jarjis traktuje ich jako wzór do naśladowania. - Z osób, które znam, nikt nie pracuje ciężej, nikt nie jest życzliwszy. Nikt - tak jak oni - nie przeszedł przez ciężkie czasy z uśmiechem na ustach. Bez rodziców nie byłbym tym człowiekiem, którym jestem teraz - mówi.

Gdy Danho osiągnie swój cel w elicie MMA - tu cytat: "gdy już zdobędę pas mistrza UFC" - zamierza powrócić do branży gastronomicznej.

- Uwielbiam gotować. Marzę o tym, by otworzyć własny steak house. Z wielkim piecem na środku. Mógłbym gotować na żywo dla gości - snuje plany rywal Daniela Omielańczuka.

Galę UFC Fight Night 84 (w walce wieczoru zmierzą się Anderson Silva i Michael Bisping) pokaże Extreme Sports Channel.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: ostre wejście Teveza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)