Podczas AFN 11 swój duży potencjał w MMA udowodnili m.in. Kamil Szkaradek, Kacper Wróbel i Klaudia Syguła. Dwaj pierwsi zakończyli swoje pojedynki już w pierwszych rundach po ciosach w parterze. Z kolei reprezentantka Ankosu MMA Poznań na pełnym dystansie wypunktowała Zoję Litwinenko.
Bardzo szybko swoją walke zakończył też Jan Ciepłowski, rywalizujący w kategorii koguciej. Reprezentant łódzkiego Zenith Fight Club znokautował po dwóch minutach Gruzina Jansuga Gogię.
Starcia o mistrzowskie szable Armia Fight Night reprezentanci Polski zakończyli ze zmiennym szczęściem. Najpierw ze świetnej strony pokazał się Mansur Ażijew, który zdeklasował Amaury'ego Juniora i obronił tytuł w kategorii piórkowej.
ZOBACZ WIDEO: To była przyczyna porażki Błachowicza? "Być może to jest jakiś procent"
W walce wieczoru faworyzowany Sylwester Miller nie sprostał Oleksiemu Poliszczukowi. Ukrainiec na dystansie trzech rund zarysował przewagę na kartę punktowych u sędziów, którzy przyznali mu jednogłośne zwycięstwo.
Wyniki gali:
Walka wieczoru - pojedynek o mistrzowską szablę kategorii koguciej
61.2 kg: Oleksii Polischuck pok. Sylwestra Millera (29-28, 29-28, 30-27)
Pozostałe:
65.8 kg: Mansur Azhiev pok. Amaury'ego Juniora przez jednogłośną decyzję (30-26, 30-27, 30-27) - pojedynek o mistrzowską szablę kategorii piórkowej
61.2 kg: Jan Ciepłowski pok. Jansuga Gogię przez TKO, runda 1
65.8 kg: Błażej Majdan pok. Szymona Karolczyka przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
77.1 kg: Łukasz Stanek pok. Mateusza Pawlika przez TKO (kontuzja), runda 1
65.8 kg: Kacper Wróbel pok. Dominika Tkaczyka przez TKO, runda 1
61.2 kg: Klaudia Syguła pok. Zoję Litwinienko przez jednogłośną decyzję (30-24, 30-24, 30-25)
61,2 kg: Kamil Szkaradek pok. Mariusza Gołdyna przez TKO, runda 1
120.2 kg: Łukasz Markowski pok. Marcina Politę przez dyskwalifikację (nielegalne kopnięcie, runda 1
70,3 kg: Sergiej Kołotiuk pok. Patryk Roźniakowskiego przez poddanie, runda 1
Czytaj także:
Mamed Chalidow miażdży Bombardiera po walce z Pudzianowskim. "Nie mogę kłamać"
Glover świętuje pokonanie Błachowicza. Tego się nie spodziewaliśmy