Temat tej walki powraca niczym bumerang. Jon Jones już w ubiegłym roku przyjął wyzwanie od Jana Błachowicza, ale do konfrontacji ostatecznie nie doszło, bo rywal... przeszedł do wagi ciężkiej.
- Po prostu chce uciec przed legendarną polską siłą, dlatego przeszedł do wagi ciężkiej - przyznał wtedy "Cieszyński Książę" w rozmowie z Submission Radio.
Teraz temat niejako wrócił. Polski mistrz UFC przyznał, że dla niego nie ma znaczenia, kiedy i w jakiej wadze miałby stanąć do pojedynku z Jonesem.
ZOBACZ WIDEO: Są bonusy po gali KSW 59. Takiej sytuacji jeszcze nie było!
- Obiecał mi tę walkę po tym, jak znokautuję Coreya Andersona, więc po prostu na niego czekam - przyznał Błachowicz w rozmowie z rt.com. Dodał jednocześnie, że Jones z premedytacją przeszedł do wyższej kategorii. - Zrobił to, bo wiedział, że ze mną przegra - powiedział Polak..
Dla naszego mistrza temat jest jednak aktualny. - Mogę się z nim spotkać w wadze ciężkiej. Nie obchodzi mnie to. Więc po prostu czekam na następną walkę, na następną decyzję. Jeśli UFC da mi Jonesa, byłbym szczęśliwy. Jeśli nie, to będę zadowolony z kolejnego przeciwnika - wyjaśnił Błachowicz.
Polak nie nastawia się jednak, że władze UFC podejmą właśnie taką decyzję. - Myślę, że moim następnym przeciwnikiem będzie Glover Teixeira, ale zobaczymy. Jeśli Jones chciałby wrócić... Myślę jednak, że zostanie w wadze ciężkiej, ale jeśli zmieni zdanie, to czekam na niego. Nie ma problemu - dodał.
Błachowicz niedawno pokonał Israela Adesanyę, dzięki czemu obronił pas wagi półciężkiej Dla jego rywala była to pierwsza porażka oktagonie.
Zobacz także:
Nikola Milanović chce rewanżu z "Pudzianem". "Złapał się cham za siatkę"
Będzie trylogia McGregora z Poirierem. Prezes UFC zdradził szczegóły