Pierwszą decyzję mieliśmy już w starciu otwierającym gale. W nim ze świetnej strony pokazał się Patryk Likus, który przekonywująco zwyciężył z Patrykiem Likusem.
Również pewne zwycięstwo w każdej z trzech rund walki odniósł Sebastian Rajewski. Polak na pełnym dystansie pokonał Savo Lazicia. Jego brat Łukasz także mógł dopisać kolejną wygraną do zawodowego rekordu, ale starcie z Konradem Dyrschką było bardziej wyrównane.
Jedynie w walce Michała Pietrzaka z Krystianem Kaszubowskim sędziowie nie byli jednomyślni. Dwóch z nich przyznało zwycięstwo jednym punktem "Zgniataczowi" z Poznania, który przybliżył się do starcia z Roberto Soldiciem o pas w wadze półśredniej.
ZOBACZ WIDEO: Kto będzie kolejnym rywalem Mameda Chalidowa? Wielkie nazwiska w głowach włodarzy KSW
W starciu o tytuł wagi koguciej Sebastian Przybysz pokonał Antuna Racicia i zrewanżował się Chorwatowi za porażkę z 2018 roku. "Sebić" zwyciężył jednogłośnie na punkty, a dwóch sędziów przyznało mu zwycięstwo w aż czterech z pięciu rund.
Zobacz:
#KSW59 Official Scorecard:
— KSW (@KSW_MMA) March 20, 2021
Sebastian Przybysz def. Antun Racic via unanimous decision (49-46 x 2, 48-47). pic.twitter.com/XNtSVw02pq
#KSW59 Official Scorecard:
— KSW (@KSW_MMA) March 20, 2021
Michal Pietrzak def. Krystian Kaszubowski via split decision (29-28 x 2, 28-29). pic.twitter.com/8iQtR8HbIO
#KSW59 Official Scorecard:
— KSW (@KSW_MMA) March 20, 2021
Lukasz Rajewski def. Konrad Dyrschka via unanimous decision (30-27, 29-28 x 2). pic.twitter.com/BVLGOHMw3W
#KSW59 Official Scorecard:
— KSW (@KSW_MMA) March 20, 2021
Sebastian Rajewski def. Savo Lazic via unanimous decision (30-27 x 3). pic.twitter.com/2qzbvDa6jF
#KSW59 Official Scorecard:
— KSW (@KSW_MMA) March 20, 2021
Patryk Likus def. Cyprian Wieczorek via unanimous decision (30-27 x 3). pic.twitter.com/uwZyc2Tm7w
W walce wieczoru KSW 59: Fight Code Mariusz Pudzianowski w 1. rundzie pokonał Nikolę Mialnovicia.
Zobacz także:
KSW 59. Zrobił to! "Killer" zatrzymany po prawdziwej wojnie. Polak nowym mistrzem
KSW 59. Damian Janikowski - Jason Radcliffe. To była demolka w wykonaniu Polaka!