- W Abu Zabi przeszliśmy już po dwa testy, a ja nawet trzy, bo jeden z jakiegoś powodu się nie udał. Doliczając badanie z Londynu, za mną już cztery testy na koronawirusa - powiedział Marcin Tybura w rozmowie z Przemysławem Osiakiem dla "Przeglądu Sportowego".
Tybura do Abu Zabi udał się z trenerami - Andrzejem Kościelskim i Kamilem Umińskim oraz menadżerem Pawłem Kowalikiem z grupy MMA Cartel. Zawodnik z Uniejowa jest trzecim Polakiem, po Krzysztofie Jotce i Oskarze Piechocie, który zawalczy w UFC po wybuchu pandemii koronawirusa.
Amerykańska organizacja stara się rygorystycznie przestrzegać zasad bezpieczeństwa związanych z pandemią. Z powodu pozytywnych wyników badań na obecność koronawirusa do Abu Zabi nie mogło polecieć kilku zawodników, m.in. Gilbert Burns czy Pedro Munhoz.
Pojedynek Tybury z Grishinem odbędzie się w karcie wstępnej UFC 251. W głównej walce wydarzenia Kamaru Usman stanie do kolejnej obrony pasa w kategorii półśredniej, mierząc się z Jorgem Masvidalem.
Czytaj także:
Chabib Nurmagomiedow opłakuje stratę ojca
UFC. Gilbert Burns wypada z walki wieczoru
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): zobacz najlepsze akcje z gali EFM 3!