Dla reprezentantki Polski był to bardzo ważny pojedynek, bo kluczowy w kontekście dalszej kariery. Łodzianka musiała wygrać z Chinką, jeżeli myślała o dalszym utrzymaniu w szeregach światowego giganta.
Była mistrzyni KSW i pretendentka do tytułu UFC w wadze słomkowej przegrała trzy ostatnie pojedynki. Karolina Kowalkiewicz poległa przeciwko Jessice Andrade, Michelle Waterson i Alexie Grasso.
Łodzianka nadal była jednak sklasyfikowana w czołowej "15" swojej kategorii wagowej. Do pojedynku w Nowej Zelandii Polka przygotowywała się w klubie Shark Top Team Łódź pod okiem trenera Łukasza Zaborowskiego.
Z kolei Xiaonan Yan walczy dla UFC od 2017 roku i zwyciężyła cztery kolejne pojedynki. W ostatniej walce, 8 czerwca w Chicago, "Fury" okazała się lepsza na dystansie trzech rund od Angeli Hill. W starciu z Kowalkiewicz Chinka była uważana za zdecydowaną faworytkę - według analityków, kibiców i dziennikarzy.
W pierwszej rundzie szybko zauważyć można było przewagę Azjatki. Imponowała w stójce, a następnie w klinczu. Bezproblemowo obalała łodziankę. Pierwsza runda sprawiła Kowalkiewicz ogromne kłopoty. Nie tylko na kartach punktowych.
Wezwany musiał zostać lekarz, który miał stwierdzić, czy Polka będzie zdolna do dalszej walki. Miała problem z okiem. Zapewniła jednak, że może bić się dalej i starcie kontynuowano.
Kolejna runda wyglądała podobnie. Chinka cały czas przeważała. Po dziesięciu minutach wiadomo było, że byłą mistrzynię KSW uratować może tylko skończenie przed czasem. W ostatniej części starcia szukała poddania, ale nie udało jej się zwyciężyć.
Sędziowie nie mieli trudnego zadania. Po trzech rundach wszyscy punktowali zwycięstwo Chinki w rezultacie 30-26. Yan Xiaonan zyskała w ten sposób bardzo cenne zwycięstwo. Karolina Kowalkiewicz natomiast przegrała po raz czwarty i zebrały się nad nią potężne czarne chmury w kontekście dalszej kariery.
Karolina Kowalkiewicz nie była jedyną reprezentantką Polski podczas gali w Auckland. Poza nią do klatki wyszedł Michał Oleksiejczuk, który skrzyżował rękawice z Jimmym Crute'em.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Wasilewski o kulisach wyjazdu z Kinszasy. "Musieliśmy uciekać jak jacyś mordercy"
Zobacz także:
-> Boks. Deontay Wilder - Tyson Fury 2. Ujawniono oficjalne zarobki bokserów
-> Glory. Arkadiusz Wrzosek zmierzy się z Antonio Plazibatem w Antwerpii
-> MMA. Rocky Warriors Cartel 4. Wyniki gali. Igor Michaliszyn wygrał w walce wieczoru