Krzysztof Klaczek zadebiutował w klatce Konfrontacji Sztuk Walki podczas gali KSW 47 w Łodzi. Reprezentant Shooters Konin w ostatniej chwili wskoczył do starcia z Marcinem Wrzoskiem i postawił trudne warunki "Polskiemu Zombie", choć ostatecznie przegrał pojedynek przez decyzję.
Koninianin z dwunastu wygranych walk siedem zakończył przed czasem, z czego trzykrotnie wygrywał przez nokaut i czterokrotnie poddaniem.
W Zagrzebiu nie mogło zabraknąć Filipa Pejicia, dla którego będzie to drugi występ dla organizacji KSW.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): KSW 50. Kontrowersyjny wynik walki Chmielewskiego. Trener Polaka mocno rozzłoszczony!
W debiucie "Nitro" zaskoczył ekspertów i rozpracował Filipa Wolańskiego, a następnie zmusił sędziego do przerwania pojedynku w połowie drugiej odsłony. 27-letni mieszkaniec Zagrzebia zapowiedział, że w rodzinnym mieście znów sięgnie po bonus po gali.
- To niesamowite, że KSW przyjeżdża do Zagrzebia. Będę zaszczycony tym, że będę mógł walczyć przed własną publicznością w moim rodzinnym mieście. Nie mogę się doczekać kolejnego występu w Zagreb Arena i dopiszę kolejny bonus za nokaut wieczoru do mojego CV - ogłosił.
W walce wieczoru gali zmierzą się Mariusz Pudzianowski i Erko Jun.
Zobacz także:
-> MMA. KSW 51. Antun Racić poznał rywala. Damian Stasiak powalczy o pas
-> MMA. UFC Kopenhaga. Michał Oleksiejczuk przed walką: Nie mogę się nastawiać na nokaut
-> MMA. ACA 101. Kolejna gala w Warszawie. Wystąpią gwiazdy polskiej sceny
-> Boks. Wielka szansa Kamila Szeremety. Zwakował pas EBU, ale będzie walczył w USA