Jan Błachowicz przed UFC 239: Nie odmawiam żadnych walk

Newspix / Na zdjęciu: Jan Błachowicz
Newspix / Na zdjęciu: Jan Błachowicz

W nocy z 6 na 7 lipca polscy fani MMA nastawią budziki, aby obejrzeć starcie Jana Błachowicza z byłym mistrzem UFC. Dla Polaka walka z Lukiem Rockholdem na UFC 239 w Las Vegas może okazać się trampoliną do starcia o pas w kategorii półciężkiej.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Waldemar Ossowski, WP SportoweFakty: Czy długo musiał się pan zastanawiać, aby przyjąć ofertę walki z Lukiem Rockholdem?[/b]

Jan Błachowicz, zawodnik UFC: Nie, przyszła propozycja i ja od razu powiedziałem, że tak. Takich walk się nie odrzuca.

Pańskie starcie na UFC 239 dosyć szybko zostało ogłoszone. Było kilka miesięcy na okres przygotowawczy. Jak go pan ocenia? Coś zmienił pan w porównaniu z treningami do walki z Thiago Santosem?

Tak, to przede wszystkim dwaj inni zawodnicy pod względem stylu. Luke jest wyższy i wydaje mi się, że będzie starał się sprowadzać walkę do parteru. Na to trzeba zwrócić uwagę, bo on będzie szukał obaleń i skończenia walki na ziemi.

Czy któryś ze sparingpartnerów w warszawskim Berkut WCA przypomina stylem walki Luke'a Rockholda?

Mieliśmy tutaj z 3-4 mańkutów, którzy fizycznie i pod kątem wzrostu są bardzo podobni do Luke'a. Ciężko wpasować się idealnie w czyjś typ, ale każdy ze sparingpartnerów starał się walczyć tak jak Luke.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #34: menadżer o możliwym powrocie Marcina Różalskiego

Zobacz także: KSW powróci na PGE Narodowy

Jeszcze kilkanaście dni temu media zagraniczne spekulowały, że pańska walka z Amerykaninem może zostać przeniesiona z UFC 239 na inną, mniejszą galę. Tak faktycznie mogło się stać?

Tak, była taka plotka, ale tak szybko jak się pojawiła, tak szybko została zdementowana. Coś jednak wisiało w powietrzu, ale na szczęście nic z tego nie wyszło.

Czy w swojej dotychczasowej karierze przypomina pan sobie rywala, który walczyłby podobnie jak były mistrz UFC? 

Wydaje mi się, że Goran Reljic, z którym walczyłem na KSW 22.

Myśli pan, że ewentualne zwycięstwo nad Rockholdem, pomimo ostatniej porażki w Pradze, może dać panu walkę o tytuł? W kategorii półciężkiej dzieje się ostatnio sporo ciekawych rzeczy. Alexander Gustafsson czy Jimi Manuwa zakończyli swoją przygodę z MMA. 

Najpierw trzeba wygrać tę walkę, później będziemy się zastanawiać co dalej. Na pewno ewentualne zwycięstwo mnie umocni i wywinduje w rankingu, a czy będzie szansa na starcie o pas, to się okaże. Na razie jedynie myślę o dniu walki, niczym innym nie zaprzątam sobie głowy.

Bukmacherzy faworyta upatrują w pana rywalu. Czy pan zaryzykowałby i postawiłby pieniądze na swoją wygraną? Czy od hazardu trzyma się pan z daleka?

Ja nigdy tym się nie interesowałem i nie skupiam się na tym. To jest sport, dwóch facetów, którzy mają czym uderzyć i wszystko się może zdarzyć. Jak otworzą się drzwi oktagonu, to te zapisane schematy na kartkach nie mają żadnego znaczenia.

Zobacz także: Znamy walkę wieczoru KSW 50

Zwycięstwo Andy'ego Ruiza Jr z Anthonym Joshuą pokazało, że niemożliwe w sporcie nie istnieje. Czy w walce wieczoru UFC 239 przewiduje pan sensację i triumf Thiago Santosa nad Jonem Jonesem?

Trzymam kciuki za Santosa i mam nadzieję, że da radę. Jest nieprzewidywalny i zawsze może jakąś obrotówką czy inną techniką zaskoczyć rywala. Zobaczymy.

W UFC dobrze radzi sobie także inny Polak, Michał Oleksiejczuk. On deklarował, że gdyby padła propozycja walki z panem, to zgodziłby się na nią. Pan również?

Ja Michałowi bardzo kibicuje i trzymam za niego kciuki. Nie odmawiam żadnych walk. Jeśli UFC będzie chciało nas zestawić, to zrobią to.

Komentarze (0)