[tag=28080]
Robert Burneika[/tag] ostatnią walkę w MMA stoczył niespełna rok temu. Wówczas, na PGE Narodowym, przegrał w 45 sekund z Pawłem Mikołajuwem. - Było jak było. Nie byłem dobrze przygotowany, miałem zły dzień. Przepuściłem cios i tyle. Dla mnie to tylko zabawa - wspomina "Hardkorowy Koksu" w rozmowie z inthecage.pl.
Po porażce z "Popkiem" Litwin zapowiedział zakończenie przygody z walkami w klatce. Kilka miesięcy później "Hardkorowy Koksu" stwierdził jednak, że jeśli otrzyma dobrą ofertę, być może wróci do KSW. Burneika nadal podtrzymuje to zdanie.
- Nie zamierzam robić kariery w walkach, ale może coś się jeszcze wydarzy. Ostatnio dostaję bardzo dużo wiadomości od fanów, czy jeszcze mnie zobaczą na KSW. Zobaczymy, co się wydarzy. Nie mówię tak, nie mówię nie - komentuje.
W pewnym momencie spekulowało się, że Burneika w KSW może zmierzyć się z Tomaszem Oświecińskim. Ten jednak najpierw skrzyżuje rękawice z Erko Junem, który jest bardzo popularnym trenerem personalnym. Do walki dojdzie 9 czerwca na gali KSW 44.
- To będzie po prostu cyrk. Chyba się chłopak trochę pomylił. Nie wiem, czy ma szanse z Oświecińskim, ale w walce może się wszystko wydarzyć. Wystarczy przepuścić jeden cios, ale wydaje mi się, że Jun ma marne szanse - ocenia Burneika.
ZOBACZ WIDEO Izu Ugonoh będzie chciał coś udowodnić Polakom? To będzie jego pierwsza walka w kraju od 2013 roku