Antun Racić po udanym debiucie na KSW 40 po raz kolejny wyszedł do okrągłej klatki organizacji. W Dublinie stanął naprzeciw Pawła Polityły i wypunktował Polaka. "Killer" z Dubrovnika w swojej karierze wygrał przed czasem aż 13 z 19 zwycięskich pojedynków. Wszystkie te walki 27-latek kończył w parterze, przez co zyskał sobie sławę niezwykle niebezpiecznego grapplera.
Z kolei Kamil Selwa zadebiutował w KSW na gali Live in Studio. 23-letni rzeszowianin po najlepszym boju gali KSW 38 nieznacznie przegrał z Anzorem Azhievem. Wcześniej zawodnik z Kolbuszowa wygrał cztery walki z rzędu, m.in. z Piotrem Olszynką oraz Dawidem Żywicą, i na stałe zagościł w czubie rankingu swojej dywizji.
Uwagę widzów zwracała przede wszystkim specyficzna budowa Antuna Racicia. Chorwat wygląda jak ciężarowiec, a nie zawodnik MMA. W wadze koguciej to rzadko spotykane. Pojedynek toczył się zarówno w stójce, jak i w parterze. Ważne dla przebiegu walki i końcowego werdyktu były obalenia Chorwata. Co prawda nie udało mu się wygrać przed czasem, ale zapewniło to jego triumf na punkty.
Sędziowie nie zaskoczyli i sprawiedliwie wskazali zwycięzcę. Jednogłośnie wybrali oni "Killera", który wygrał jubileuszową, trzydziestą walkę w MMA.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #19: czołowy polski sędzia obala mit dotyczący walki Jędrzejczyk - Namajunas