Było blisko zwycięstwa. Mamed Chalidow prowadził na punkty z Tomaszem Narkunem

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Mamed Chalidow
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Mamed Chalidow

Niecałych czterech minut do kolejnego zwycięstwa zabrakło Mamedowi Chalidowowi (34-5-2). Legendarny zawodnik prowadził z Tomaszem Narkunem (15-2) na punkty.

W tym artykule dowiesz się o:

Starcie było walką wieczoru sobotniej gali KSW 42 w łódzkiej Atlas Arenie. Pojedynek zakończył się w bardzo niespodziewany sposób. "Żyrafa", pomimo dwóch nokdaunów w pierwszej rundzie, w trzeciej poddał Czeczena duszeniem trójkątnym w parterze.

Trójka arbitrów w składzie Ben Cartlidge, David Lethaby i Leszek Pawlęga po dwóch rundach wskazywała jednogłośnie na olsztynianina. Każdy punktował 20 do 18 na jego korzyść. Nawet jego porażka w trzeciej rundzie jednym punktem nie oznaczałaby przegranej.

Była to pierwsza porażka Mameda Chalidowa od marca 2010 roku. Wówczas w Japonii wypunktował go Jorge Santiago. Na galach KSW dwukrotnie remisował - z Danielem Taberą i Ryutą Sakuraiem. Nigdy jednak nie był słabszy od przeciwnika.

Z kolei Tomasz Narkun przedłużył swoją passę zwycięstw. Ta wygrana była dla niego zdecydowanie najważniejsza i najcenniejsza. Mało kto się tego spodziewał.

ZOBACZ WIDEO Mamed Chalidow po KSW 42: Absolutnie nie żałuję niczego, cieszę się z bardzo dobrej walki

Komentarze (6)
dzony85
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mamed zejdź że sceny... bo już nudzisz 
ORH-
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jak Mamed prowadził na punkty z Narkunem to ja jestem Jaruzelski! Tomek o mało Mameda nie zabił. Ktoś nie oglądał tej KSWu 42!