Niedawno przyszłość Jana Błachowicza w UFC stała pod znakiem zapytania. Polak w sześciu pojedynkach w prestiżowej organizacji wygrał zaledwie dwa razy. 34-latek jednak poprawił swój bilans na niedawnej gali UFC Fight Night 118 w Gdańsku, gdy poddał Devina Clarka.
Polski wojownik dość niespodziewanie dostał jeszcze jedną walkę w 2017 roku. Na gali UFC on FOX 26 w kanadyjskim Winnipeg Jared Cannonier miał się zmierzyć z Antonio Rogerio Nogueria. Brazylijczyk jednak wypadł z karty walk.
Federacja UFC już oficjalnie potwierdziła, że to Błachowicz zmierzy się 33-letnim Amerykaninem. Pojedynek odbędzie się 16 grudnia.
Przed byłym mistrzem KSW w kategorii półciężkiej bardzo trudne wyzwanie. Jego przeciwnik w UFC stoczył sześć walk i cztery wygrał. Jego ostatnim rywalem był Nick Roehrick, którego znokautował w trzeciej rundzie.
"The Killa Gorilla" zalicza się do bardzo twardych fighterów. Do tej pory przegrał jedynie dwa razy (przy dziesięciu zwycięstwach) i tylko Shawn Jordan zdołał go pokonać przed czasem. To potwierdza opinię, że Amerykanin jest odporny na ciosy.
W dodatku słynie z bardzo silnych uderzeń, co jednak nie oznacza, że specjalizuje się tylko w stójce, bo w parterze też zdarzało mu się wygrywać.
ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem