- To najmocniejszy rywal, z którym się zmierzę - tłumaczył nam polski "koguci" w rozmowie tuż przed galą. Słowa te okazały się być prawdziwe.
Starcie rozpoczęło się od mocnych kopnięć dwunastego w rankingu Pedro Munhoza. Jego ciosy robiły wrażenie, ale Damian Stasiak odpowiadał. Starcie zakończyło się udanym obaleniem "Webstera". Jego ambitna postawa zapowiadała wyrównaną walkę w kolejnych rundach.
Druga faza pojedynku wyglądała podobnie. Zawodnicy fundowali kibicom starcie kickbokserskie na najwyższym poziomie. Przewaga Munhoza zwiększała się, ale Polak nie zamierzał przestawać atakować. Rundę zakończył efektownym spinning back kickiem.
Amerykanin cały czas szedł do przodu, jego kopnięcia robiły coraz większe wrażenie na zawodniku z Aleksandrowa Łódzkiego. Przewagę miał również w parterze, gdzie szukał poddań. Siła stała po jego stronie i przesądziła o ostatecznym werdykcie.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Jurkowski wzruszony po KSW 39: To zostanie ze mną do końca życia
Sędziowie nie mieli wątpliwości. Po świetnym, piętnastominutowym pojedynku wskazali na "The Young Punishera". Arbitrzy wskazali na niego w stosunku 30-27, 29-28 i jeszcze raz 29-28.
Passa dwóch zwycięstw Stasiaka z rzędu została tym samym przerwana. Jego aktualny rekord w Ultimate Fighting Championship to 2-2, ale o swoją pozycję w najlepszej organizacji MMA na świecie wojownik może być spokojny. Wyszedł do walki w roli underdoga, a mimo wszystko pokazał się z jak najlepszej strony.
Wcześniej podczas gali wystąpił Marcin Held, który w trzeciej rundzie przegrał przez bolesny nokaut z Damirem Hadzoviciem. W karcie głównej zaplanowano natomiast starcie Petera Sobotty z Benem Saundersem.