"Bigfoot" cieszy się z tego, jak potoczyła się jego kariera. Opowiedział o tym w rozmowie z Flo Combat.
Najważniejszy jest fakt, że weteran UFC i Strikeforce powrócił do zastępczej kuracji testosteronowej, szerzej znanej jako TRT. W amerykańskim MMA jest ona uznawana jako środek dopingujący, przez co została zakazana.
Antonio Silva uważa jednak, iż kontrowersyjny rodzaj leczenia ma pozytywnie oddziaływać na jego zdrowie. Ma pomóc mu w zwalczaniu akromegalii.
- Przeszedłem dwie operacje, by załagodzić skutki łagodnego nowotworu, jaki u mnie stwierdzono. Prawnicy i lekarze wiedzą, że wymagam leczenia. Chcę być zdrowy, gdy skończę walczyć - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO: Stefan Meszaros efektownie nokautuje na gali Kickboxing Talents w Żylinie
Ponadto Brazylijczyk twierdzi, że rosyjscy promotorzy są w stanie zapłacić mu kilkukrotnie więcej niż światowy potentat.
- Jedną z najlepszych rzeczy, jakie mnie spotkały ostatnio, było opuszczenie UFC. Mogę zająć się prywatnymi sprawami, zdrowiem i robić dalej to, co najbardziej kocham. Jestem szczęśliwy w Rosji. Kontrakt, który podpisałem, jest wspaniały. Zarabiam dwa razy więcej niż w UFC - dodaje.
2 czerwca kolejna walka Silvy na rosyjskiej ziemi. "Bigfoot" zmierzy się z Witalijem Minakowem w walce wieczoru gali Fight Nights Global w Sankt Petersburgu.