Daniel Omielańczuk: Nie będę sobie wybierał przeciwników

13 lipca w Sioux Falls swoją szóstą walkę pod szyldem UFC stoczy Daniel Omielańczuk (18-5-1). Przeciwnikiem Polaka będzie doświadczony Aleksiej Oleinik (50-9-1). - Myślę, że będzie to mój najtrudniejszy rywal - zapowiada Omielańczuk.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Jak pogoda w Sioux Falls i jak pana samopoczucie przed najbliższą walką?

Daniel Omielańczuk: Jest bardzo ciepło, czasami troszkę popada, ale ogólnie ciepło, duszno. Samopoczucie jest bardzo dobre, więc nie ma co narzekać.

Jaka jest pana obecna waga przed walką?

- To będzie troszkę zaskoczenie, jeśli chodzi o moją wagę, więc poczekajmy do oficjalnego ważenia, ale jest dużo mniej, niż zawsze było.

Temat chyba najgłośniejszy w ostatnich dniach, czyli wykrycie śladowych ilości meldonium w pana organizmie. Czy pana serce zadrżało po otrzymaniu tej wiadomości?

- Nie, nie zadrżało. Dawno to było, wtedy jeszcze nie było tego na liście środków zakazanych. Były afery, bo nikt wcześniej tego nie sprawdzał i teraz są sytuacje, gdzie zawodników zawieszają, później odwieszają i cały czas mieszają z tym wszystkim. Ale byłem w miarę spokojny.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: Piszę historię tu i teraz (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

W miarę spokojny, czyli jakaś nutka niepewności jednak była?

- Nie, bo od początku, jak zadzwonili, to powiedzieli, że nie brałem tego po 1 stycznia i wykryli tylko śladowe ilości. Wcześniej w mediach dużo się o tym mówiło i czytałem, że jeśli po odpowiednim czasie wykryją tego środka jakąś ilość to odwieszają, a jeśli będzie więcej, to oznacza, że było brane po 1 stycznia, kiedy to było zakazane.

Jak w ogóle wygląda przekazanie takiej informacji?

- Najpierw zadzwonili do moich menedżerów, a później dopiero do mnie wysłali maila i wszystko było wyjaśnione.

Lista tych zakazanych substancji jest obecnie bardzo długa? Jak bardzo musi się pan pilnować? Bo pamiętam, że kiedyś wspominał pan o tym, że nawet kropli do nosa na katar nie wolno używać...

- Ta lista cały czas się wydłuża i tak naprawdę jeżeli bierzesz jakieś odżywki to wiadomo, że nie wszystkie są do końca sprawdzone, że nic tam nie ma. Nawet jeśli się bierze jakieś odżywki, to powinno się napisać do komisji, czy coś takiego można brać. Tego jest naprawdę bardzo dużo i trzeba się mocno pilnować.

Coś takiego pan już praktykuje i informuje komisję o wszystkim?

-Staram się używać środków bardzo naturalnych, produkowanych przez firmy, które mają wszystkie atesty, więc na razie nie było jeszcze podstawy, żebym do nich pisał. Gdybym jednak chciał coś innego spróbować, to oczywiście bym napisał, żeby później nie było żadnych nieporozumień.

Czy w związku z tą całą sytuacją spodziewa się pan zwiększonej liczby kontroli w najbliższym czasie?

- Tak, właśnie już po przylocie mieliśmy pierwszą kontrolę, ale nie tylko mnie badano. Wcześniej badali mój mocz, teraz badali krew, więc myślę, że te kontrole będą częściej.

Przejdźmy teraz do najbliższego pojedynku. Nie walczył pan jeszcze w Stanach Zjednoczonych, czy różni się to czymkolwiek od tego, kiedy brał pan udział w gali w Kanadzie?

- Nie, nie odczuwam żadnej różnicy. Wszystkie gale są robione na tym samym, wysokim poziomie. Obsługa i wszystko to, jak się nami zajmują jest identyczne i nie ma znaczenia, czy to Europa, czy Kanada, czy Stany Zjednoczone.

Problemy z różnicą stref czasowych miały miejsce czy obyło się bez?

- Nie, w sumie w Stanach Zjednoczonych byłem trzy razy, więc nie było problemów. Za każdym razem przestawiałem się z dnia na dzień i tym razem było tak samo. Przestawiłem się szybko i nie ma żadnych problemów, tak mi się przynajmniej wydaje.

Jeśli chodzi o przeciwnika. Były u pana jakiekolwiek zawahania przed przyjęciem tej walki?

- Nie będę sobie wybierał przeciwników, z kim chcę walczyć, a z kim nie...
Dostałem taką propozycję, więc od razu ją przyjęliśmy.
[nextpage]Seria zwycięstw Oleinika robi spore wrażenie. Na panu również?

- Tak, 50 walk wygranych, ogólnie ma 60 na koncie, więc jest to bardzo doświadczony zawodnik. Z byle kim nie walczył. Zwyciężył też z dwoma zawodnikami, z którymi ja przegrałem, więc jest to dla mnie duże wyzwanie.

Patrząc na ostatnie walki Oleinika, myśli pan, że będzie to pana najtrudniejszy rywal do tej pory?

- Myślę, że tak. Bez dwóch zdań.

Tak, jak pan wspominał, Oleinik zwyciężył z dwoma zawodnikami, z którymi pan przegrał. Nie myśli pan, że UFC mogło dać Oleinikowi specjalnie fightera, który przegrał z Rosholtem i Hamiltonem?

- Nie mam pojęcia. Nie wiem, czym się kierowali nas zestawiając. Dali mi takiego przeciwnika, to trzeba się bić.

Walka już w środę. Jak spędza pan wolny czas przed galą?

- Mieszkamy w małej miejscowości, gala jest w Sioux Falls, gdzie mieszka 160 tysięcy osób. Nawet za bardzo nie ma tutaj czego zwiedzać, ale chodzimy na jakieś spacery, dużo się relaksujemy i oczywiście nie zapominam o treningu.

Ale humor dopisuje, z tego co widziałem na Snapchat'cie i portalach społecznościowych.

- Jasne, humor jest cały czas. Nie zamulamy (śmiech).

W narożniku te same osoby, co poprzednio?

- Ci sami, co w Glasgow. Piotr Jeleniewski, Robert Złotkowski i Kamil Umiński.

Jak wyglądały pana przygotowania i jak forma Jana Błachowicza i Marcina Tybury przed najbliższymi walkami?

- Przygotowywałem się głównie z Jankiem i Marcinem. Dużo jest jeszcze jednak chłopaków u nas w klubie, między innymi Michał Krystman, Kevin Szaflarski i kilku innych chłopaków. Głównie u nas w klubie były treningi. Janek i Marcin są w bardzo dobrej formie, moim zdaniem są już na poziomie startowym, więc mogliby się bić nawet dzisiaj.

Przypuśćmy, że po pana walce dzieje się podobna sytuacja, co z UFC 200, tyle, że wypada Andrei Arlovski lub Josh Barnett z walki wieczoru UFC w Hamburgu. Organizacja dzwoni do pana z propozycją wejścia za jednego z nich, jaka jest pana odpowiedź?

- Jasne, oczywiście, że przyjmuję taką propozycję.

Bez chwili zastanowienia?

- Od razu.

Widział pan walkę Joanny Jędrzejczyk?

- Tak, oglądaliśmy.

Było trochę nerwów w pierwszych rundach?

- W pierwszych dwóch trochę było, bo Gadelha była bardzo silna fizycznie i dzięki temu przeważała, ale Aśka to przetrwała i później już była tylko egzekucja i rozbijanie ciosami.

Myśli pan, że Joanna Jędrzejczyk może być wzorem zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn w MMA?

- Oczywiście, że tak. Wystarczy zobaczyć, ilu zawodników bije takie kombinacje, długie serie w stójce. Za wielu nie ma, prawda?

Prawda. Na koniec muszę zapytać... Popularne na portalach społecznościowych są pana układy taneczne. Gdzie się pan tego uczy?

- Wychowałem się na wiejskich dyskotekach, więc wiecie... Taniec disco mam we krwi.

W przypadku wygranej jakąś próbkę zobaczymy?

- Jeżeli będzie dobra walka i uda mi się wygrać, to pewnie będzie jakiś taniec zwycięstwa.

Czyli propozycję z programów tanecznych by pan przyjął?

- No oczywiście, że tak (śmiech). Mógłbym wtedy pokazać szerszemu gronu te swoje kocie ruchy. Ja jeszcze dobrze śpiewam, ale chyba nie wszyscy o tym wiedzą.

Tego nie wiedziałem...

- No właśnie...

Ma pan ulubiony gatunek muzyczny do śpiewania?

- Nie, ja tańczę i śpiewam wszystko. Muzyka w tańcu mi nie przeszkadza.

Nawet ballady, piosenki operowe?

- Wejdzie wszystko (śmiech).

To może zobaczymy pana kiedyś na parkiecie i usłyszymy za mikrofonem (śmiech)?

- Jak już przestanę się bić, to będzie na to szansa.

Rozmawiał Jakub Madej

Komentarze (0)