W 1. rundzie Lungu był najgroźniejszy dla zawodnika Forfitu Gdańsk. Olbrzym z Rumunii miał wówczas najwięcej sił i usiłował sprowadzić Polaka do parteru. Wlazło jednak umiejętnie bronił się przed atakami miejscowej gwiazdy i odpowiadał celnymi kopnięciami i ciosami.
W 2. rundzie Rumun kompletnie opadł z sił. Do twarzy Lungu dochodził niemal każdy cios utytułowanego polskiego kickboxera. 41-letni Alexandru Lungu miał mocno porozbijaną twarz, a z każdą minutą tracił siły. Sędzia widząc bezradność mocno krwawiącego Rumuna postanowił na dwie minuty przed końcem rundy przerwać walkę.
Dla Michała Wlazły była to najcenniejsza wygrana w karierze MMA. Zawodnik z Gdańska nie walczył w tej formule od sierpnia 2014 roku, kiedy na gali FEN 4 przegrał po twardej walce z Dawidem Morą. Wówczas walka z Sopotu była nominowana do najlepszego starcia w polskim MMA.
Wlazło w Bukareszcie przerwał również passę trzech wygranych Lungu oraz pomścił swojego klubowego kolegę Andrzeja Kulika. Ten w czerwcu tego roku na gali RXF 18 w Cluj przegrał z Lungu już w 1. rundzie przez techniczny nokaut.
Jędrzejczyk zmierzy się z Kowalkiewicz? "Wiem, że każdy marzy o tej walce"