Początek imprezy w sztokholmskiej hali Globe Arena o 18:10. Walka z udziałem Marcina Bandla ok. 18:30, Krzysztof Jotko stoczy starcie zaraz po nim. Karta główna od 21:00 - pojedynek Jana Błachowicza będzie drugi w kolejności.
[ad=rectangle]
Typowanie szczegółowe:
Maciej Szumowski: Na tę chwilę czekałem bardzo długo! Janek Błachowicz zadebiutuje w UFC! Jego marzenie się spełnia, moje - fana, też. Ilir Latifi to idealny zawodnik na debiut dla naszego rodaka - Szwed ma trzy walki w UFC, w tym dwie wygrane, i amerykańscy kibice dobrze go znają. Ale ja bym się tym zbytnio nie raził - owszem, wygrywał, ale z kończącym karierę Diabatem i debiutującym Dempseyem. Jedyne, czego nie jestem pewien, to dyspozycja Polaka po długiej przerwie, aczkolwiek pokazał on już, że umie wracać po długich przerwach. Błachowicz, TKO. A w kolejnym starciu dla Janka Mauricia "Shoguna" Ruę proszę!
Arkadiusz Pawłowski: Janek! Nie może być inaczej. Błachowicz był jedną z flagowych postaci KSW, pokonywał ciężkich przeciwników, wydaje mi się nawet, że cięższych do obicia niż jego najbliższy rywal. Liczę na zwycięstwo i to w dobrym, dominującym stylu, bo Janka stać na bardzo wiele, niech tylko zdrówko dopisze, a będzie się działo.
Jakub Madej: Jan Błachowicz, KO w trzeciej rundzie. Nie rozumiem bukmacherów, którzy wystawili kurs w okolicach 3.00 na Polaka. Jan Błachowicz to dla mnie bezwzględny faworyt w tym pojedynku i uważam, że o debiucie Janka w UFC będzie głośno na całym świecie. Racja, Błachowicz nie walczył ponad półtorej roku, jednak przecież nie siedział przez ten czas na kanapie i nie odpoczywał od treningów. Leczył kontuzję, jednak trenuje on ciężko już od kilku miesięcy, a swoich umiejętności nie zapomina się z dnia na dzień. Nie widzę płaszczyzny, w której Latifi mógłby zagrozić Polakowi. Ilir ma 172 centymetry wzrostu i jak na dywizję półciężką jest "karzełkiem". Janek jest 15 centymetrów wyższy i w stójce będzie miał ogromną przewagę zasięgu ramion, co może mieć spore znaczenie. Jedynym minusem po stronie Polaka będzie to, że tylko dwukrotnie walczył on poza granicami naszego kraju. Nie sądzę jednak, żeby Błachowicz wszedł do klatki zestresowany. Jest on zbyt doświadczonym fighterem, który z pewnością doskonale poradzi sobie z taką sytuacją. Bardzo chciałbym, żeby Jan Błachowicz był polskim Conorem McGregorem i skradł show w Szwecji, a następnie kontynuował podbój zagranicznej sceny MMA. A później? Później oczywiście walka wieczoru na pierwszej gali UFC w Polsce. Nie widzę innego scenariusza, niż szybkie skończenie Ilira Latifiego i zgarnięcie jednego z bonusów przyznawanych po gali. Janek jest na nie bardzo chętny.
Maciej Szumowski: Troszkę boję się o Krzyśka Jotkę, ale głównie przez te zawirowania związane ze sztabem trenerskim. Ale wciąż widzę go w roli faworyta. Tor Troeng to solidny zawodnik, ale z Polakami przegrywał. Mam nadzieję, że tak będzie i teraz. Szwed walczy o swoje miejsce w szeregach UFC, więc z pewnością będzie bardzo zmotywowany. Pamiętajmy, że Jotko też ostatnio przegrał, także i w sobotę zechce coś udowodnić. Trzymam za niego kciuki. To będzie trzyrundowa batalia, a później Andy Friedlander przeczyta, że Polak wygrał przez jednogłośną decyzję!
Arkadiusz Pawłowski: Krzysztof Jotko - ponownie patriotycznie, ale tutaj wyzwanie o wiele trudniejsze niż to, które stoi przed Błachowiczem. Troeng nie jest może nazwiskiem, które z automatu budzi wielki podziw, jeśli chodzi o świat MMA, ale jak wielu reprezentantów Skandynawii potrafi być bardzo ciężkim oponentem. Twardy, potrafi bić mocno i dużo przyjąć, a i technicznie nie ma tragedii. Liczę jednak na Krzyśka, który jest fighterem bardziej błyskotliwym i powinien zaskoczyć Tora.
Jakub Madej: Tor Troeng, decyzja sędziów. W moim odczuciu będzie to jedyny przegrany pojedynek przez Polaków na gali UFC w Sztokholmie. Zmiana teamu, "odrzucenie" przez trenera może wpłynąć na Jotkę. Tor Troeng to bardzo silny fizycznie i solidny fighter, który może i ma dwie porażki z rzędu, jednak przegrywał przez decyzje najpierw z Trevorem Smithem, a następnie z Rafaelem Natalem. Są to zawodnicy dużo wyżej stawiani w rankigach, więc przegrane z nimi są ujmą dla zawodnika. Nie wiem, kto będzie w narożniku Krzysztofa Jotki, jednak po ostatniej walce mogę śmiało stwierdzić, że Polak nie lubi słuchać swojego narożnika. Niezbyt często stosował porady Mirosława Oknińskiego w pojedynku z Magnusem Cedenbladem, który ostatecznie przegrał na sekundę przed sygnałem kończącym drugą rundę. "The Hammer" jest sześć lat starszy od Polaka, jednak nie jest to duża różnica wieku, która mogłaby wpłynąć na przebieg starcia. Nie sądzę, żeby po pojedynku Jotko wzniósł rękę w geście zwycięstwa... Obym się mylił.
Mairbek Taisumov vs Marcin Bandel
Maciej Szumowski: Na debiut "Bomby" w UFC długo czekałem, ale zabrakło mi jeszcze takiej jednej poważnej walki Bandla poza Ultimate Fighting Championship. Prawdziwy test czeka go wobec tego w Sztokholmie. Naprzeciw niego Mairbek Taisumov - pogromca naszego Borysa Mańkowskiego. Wszechstronny Czeczen, którego ciężko będzie pokonać przed czasem. Obawiam się, że Polak przegra, ale jednak serce podpowiada mi inaczej - wyczuwanie w stójce, obalenie i poddanie! "Performance of the night" dla Marcina również mile widziany. Jeśli łodzianin wygra, to Dana White będzie mógł kreować drugiego Conora McGregora, ale kończącego starcia w parterze.
Arkadiusz Pawłowski: Jak na Typowego Janusza przystało kolejna walka Polaka, kolejny typ na rodaka. "Bomba" potrafi solidnie przyłożyć, a jego rekord świadczy o tym, że stać go na wiele. Nawet jeśli nazwiska wcześniejszych przeciwników nie powalają, to już ciosy Marcina jak najbardziej powalić mogą i wydaje mi się, że w tej walce zobaczymy nokaut.
Jakub Madej: Ciężka przeprawa przed Marcinem. Rosjanie nie należą do zawodników łatwych do przejścia lub poddania i to starcie będzie chyba najcięższym wyzwaniem w walkach Polaków w sobotę. Taisumov stoczył aż 26 pojedynków, jednak pięciokrotnie przegrywał, a to oznacza, że jest zawodnikiem do pokonania. Nawet przez poddanie, choć udało się to jedynie Ivanowi Buchingerowi z 2008 roku. Podejrzewam, że "Bomba" będzie chciał przedłużyć swoją bardzo dobrą serię zwycięstw w pierwszej rundzie. Polak aż dwunastu rywali z rzędu kończył przed w pierwszych rundach przeróżnymi dźwigniami. Sporo osób mówi, że to "ogóry" i że takie zwycięstwa tak naprawdę mało znaczą, ale komu udało się odnotować taką serię i podtrzymać przez ponad trzy i pół roku? "Beckan" w UFC walczył już dwukrotnie. W styczniu zadebiutował odprawiając Tae Hyun Banga, a w marcu przegrał z Michelem Richardem Cunhą dos Prazeresem. Jestem przekonany, że Polska zwycięży w sobotę z Rosją i Taisumov będzie musiał pożegnać się z UFC. Mam nadzieję, że debiut nie wywoła zbyt dużego stresu u Marcina i będziemy mogli cieszyć się kolejnym zwycięstwem Polaka w największej organizacji MMA na świecie.
Maciej Szumowski: Gunnar Nelson według mnie szybko poradzi sobie z Rickiem Storym. Obali i zakończy starcie w parterze. Islandczyk jest obok Conora McGregora jednym z najbardziej utalentowanych zawodników, którzy trafili do Ultimate Fighting Championship w ostatnim czasie.
Arkadiusz Pawłowski: Bardzo ciężka do wytypowania walka, bo obaj zawodnicy mocni i na zbliżonym, wysokim poziomie. Stawiam na pana Nelsona, który może pochwalić się nieskazitelnym rekordem (bo remis w pierwszej walce, a potem 13 kolejnych zwycięstw to naprawdę jest coś). Pana Horror cenię, ale jest nierówny, a na solidnego Gunniego z Islandii trzeba wyjść w topowej formie.
Jakub Madej: Gunnar Nelson to moim zdaniem najlepszy grappler w kategorii półśredniej w UFC. Nie jest to jednak zawodnik jednopłaszczyznowy, bo w stójce radzi sobie równie dobrze. Czy Rick Story jest w stanie mu zagrozić? Moim zdaniem, tak, ale Nelson jest zbyt solidnym fighterem, aby do tego dopuścić. Nie zdziwię się, jeśli Gunnar będzie kontrolował przebieg pierwszej rundy przy siatce, obijając Ricka, a w drugiej przystąpi do nagłej ofensywy, sprowadzi Story'ego, który niedługo potem będzie klepał.
Max Holloway vs Akira Corassani
Maciej Szumowski: Lubię obydwu zawodników, ale myślę, że Max Holloway sobie poradzi. Akira Corassani po trafieniu do UFC był skazywany na szybkie opuszczenie organizacji, ale całkiem nieźle sobie radzi. Sądzę jednak, że Hawajczykowi uda się zakończyć tę walkę w stójce.
Arkadiusz Pawłowski: Znam Maxa osobiście i bardzo go lubię, ale nawet gdyby tak nie było i tak stawiałbym na niego. Walka będzie zacięta i pewnie rozstrzygnięta przez decyzję sędziów, do czego Holloway zdążył nas przyzwyczaić.
Jakub Madej: Początkowo z Akirą Corassanim miał zmierzyć się Chan Sung Jung, jednak z powodu kontuzji musiał on zrezygnować z występu w Sztokholmie. To będzie czwarta walka Maxa Hollowaya w tym roku, a druga jego rywala. Holloway walczy często i skutecznie. W poprzednich walkach odnotował trzy zwycięstwa przed czasem i uważam, że ma szansę powtórzyć ten sukces. Typuję jednak decyzję sędziów na korzyść zawodnika z Hawajów.
Typowanie zwycięzców:
Niklas Bäckström: Maciej, Arkadiusz
Mike Wilkinson: Jakub
Magnus Cedenblad: Maciej, Arkadiusz
Scott Askham: Jakub
Nicholas Musoke: Maciej, Jakub
Alexander Yakovlev: Arkadiusz
Dennis Siver: Maciej, Arkadiusz, Jakub
Charles Rosa: -
Cathal Pendred: Maciej, Jakub
Gasan Umalatov: Arkadiusz
Ernest Chavez: Arkadiusz, Jakub
Zubaira Tukhugov: Maciej