Zawsze okazuję szacunek rywalowi - rozmowa z Łukaszem Klingerem przed galą PROMMAC 1

[tag=40938]Łukasz Klinger[/tag] to niepokonany zawodnik, który 1 marca dopiero po raz drugi zawalczy w ojczyźnie. W wywiadzie "Hitman" opowiada o przygotowaniach do gali PROMMAC 1 oraz odnosi się do swojej kariery.

W tym artykule dowiesz się o:

Łukasz Klinger, pomimo imponującego rekordu, na rodzimej scenie MMA pojawił się w dopiero w październiku 2013 roku. Przyjął wtenczas zaproszenie Mirosława Oknińskiego i w Białymstoku pokonał przez TKO jego syna - Adama, zdobywając pas mistrzowski Unii Sportów Walki - M. Przedtem "Hitman" wygrał pięć zawodowych walk, pokonując rywali już w pierwszych rundach. Starcie Klinger vs Kondraciuk to z pewnością jeden z ciekawszych pojedynków wrocławskiej gali. Walka powinna być o tyle ciekawa, że odbędzie się ona na zasadach największej organizacji świata, UFC. 
Waldemar Ossowski: 

Jak idą twoje przygotowania do walki z Tomaszem Kondraciukiem?

Łukasz Klinger: Moje przygotowania do walki z Tomaszem powoli dobiegają końca i jestem zadowolony z formy, jaką mam na dzień dzisiejszy. Do walki przygotowuje się w moim klubie BST Northampton z zawodnikami tego klubu, a moim głównym trenerem jest Danny Batten. Razem opracowujemy plan na walkę z Kondraciukiem.

Walka w PROMMAC to jednorazowa przygoda, czy masz z organizacją podpisaną umowę na kilka walk?

- Na ten moment podpisałem kontrakt z Professional MMA Challenge na jeden pojedynek. Organizacja jest jednak solidna i profesjonalna, więc nie wykluczam w niej kolejnych walk, jeżeli dojdziemy do porozumienia.

Jakie mocne strony ma twoim zdaniem Tomasz Kondraciuk?

- O Tomku mogę powiedzieć przed wszystkim, że jest silny i doświadczony. Dodatkowo posiada solidny parter, a do tego ma również fajne tatuaże (śmiech).

Czy nadal chciałbyś walki z Tomaszem Narkunem?

- Recz jasna, nadal bym chciał z nim zawalczyć z Tomaszem, bo jest to zawodnik z górnej półki. Nie uważam jednak przy tym, że zawodnicy, z którymi walczyłem dotychczas są marni. Zawsze mam respekt do moich przeciwników i chce to podkreślić. MMA to nie piłka nożna, gdyż jedno zlekceważenie zawodnika może spowodować natychmiastową porażkę. 

Czy zobaczymy ciebie jeszcze na gali PLMMA oraz czy prowadzone były rozmowy na temat rewanżowej walki z Adamem Oknińskim?

- Profesjonalna Liga MMA dała mi szansę pokazania się w Polsce i z tego co pamiętam, to tylko oni odpisali mojemu menadżerowi. Nie mówię wcale, że już tam nie zawalczę, ale raczej nie będzie to walka z Adamem.

Jakie masz plany na ten rok?

- W 2014 roku planuje stoczyć cztery pojedynki. Wszystko oczywiście jest uzależnione od zdrowia, które jest najważniejsze dla zawodnika. Cieszę się, że po raz kolejny zawalczę w ojczyźnie, co zawsze dodatkowo mnie motywuje.

Jaki jest twój główny cel w zawodowej karierze?

- Moim celem jest wygrywanie jak największej ilości walk. Fajną sprawą byłoby też podpisanie kontraktu z jednym z potentatów światowego MMA - Bellatorem czy UFC.

Twój typ na walkę wieczoru - Drwal vs Strickland?

- Myślę, że walkę wieczoru wygra Tomasz Drwal. Co prawda nie posiadam amerykańskiego paszportu, ale jeśli spędzę parę godzin na solarium, to też będę wyglądał egzotycznie. Być może wtedy załapię się na walkę z Tomaszem Kondraciukiem na antenie TVN Turbo (śmiech).

Co jest twoją najsilniejszą stroną w walce?

- Myślę, że moją mocną stroną jest stójka. Szczególnie potrafię "naruszyć" rywala niskimi kopnięciami. Myślę, że dążę do tego, by być wszechstronnym zawodnikiem. 

Przy okazji chciałbym pozdrowić czytelników portalu SportoweFakty.pl oraz wszystkich sympatyków MMA w Polsce. Zapraszam także na moją walkę, 1 marca we wrocławskiej hali Orbita. Emocji na pewno nie zabraknie.

Komentarze (0)