Kolejny dobry występ w dywizji piórkowej zanotował Steven Siler, który tak naprawdę nie był faworytem w walce z Mikem Brownem. "Super" po walce przyznał, że był to dla niego jeden z najważniejszych pojedynków w życiu.
- Dużo pracowałem nad swoim boksem, ponieważ nie chciałem schodzić z nim do parteru. On ma świetne jiu-jitsu oraz ground-and-pound, więc mógłbym mieć niemałe kłopoty, gdybyśmy znaleźli się na ziemi. Chciałem skończyć to w stójce, a motywowała mnie chęć wybicia się w końcu w tym sporcie. Były mistrz świata i numer jeden w dywizji wytrzymał ze mną tylko 50 sekund, więc była to dla mnie bardzo ważna walka - powiedział Steven Siler.
Po walce rozbrzmiały głosy o przejściu na emeryturę reprezentanta American Top Team. Mike Thomas Brown ma już 37 lat, na koncie 35 stoczonych walk, a ostatnie starcia tego fightera nie rozgrzewają fanów mieszanych sztuk walki.